Dzakob - Mówiłaś że mnie nienawidzisz tekst piosenki (lyrics)
[Dzakob - Mówiłaś że mnie nienawidzisz tekst piosenki lyrics]
Jak pojadę do Edzia wtedy między Gdynią
To co widzę to chyba mi się przyśniło
Nic nie mówie no bo czuje się jak pilot
Sterowany przez nienawiść
Śpiewasz coś na insta story to jest banał
Przynajmniej pierwsza która mi odpowiedziała
Cieszę się w kurwe że zostałaś sama
Jestem chamski i nie czuje się z tym źle
Idź opierdalaj dalej nagie zdjęcia na GG
Mówiąc że to nie są twoje i w ogóle ze
Za 3 dychy to jakiś dziadek kupił je (he)
Byłem w Katowicach to myślałaś
Że ja robię szmulki
A ja u mojego fana se wpieprzałem bułki
Przejechałem tylе kilometrów żeby
Dać mu płytę, no i razem topić smutki
Odbiеrałem zaspany fona, robiłaś afery o to
To przez twoje jazdy my się kłóciliśmy nocą
Rozmawiałem z Tobą kiedy w
Głowie miałaś kłopot
Ja jak miałem śmiałaś mi się prosto w mordę
Tak wygląda związek wtedy w kuchni
Śmiałaś mi się prosto w mordę i było hahaha
Ja miałem tu zmądrzeć i mówić hahaha
W głowie mam nie porządek
Podobno jestem psem na baby i
Mam iść do fanek
A wiele razy już to przerabiałem
Miałem swe zdanie
Robiąc kawałek było mi wypominane
Robiąc kawałek miałem własne zdanie
Wiedziałaś w co się pakujesz
Wiedziałaś że ci współczuje
Wiedziałaś ze mam szacunek
Ale zawsze jaki mi źle to robię numer
Po kłótni w towarzystwie ziomów
Se na dworze mokne
Dzwonie pytam się z kim gadasz
Mówisz nie istotne
I widziałem że dodajesz instastory
Czy ktoś chętny jest na pogaduchy
I że przyjmiesz osoby obce
Masz dużo stulejarzy na profilu
Zadzwoń se do nich, przecież jest ich tylu
Masz wypatrzony światopogląd
Jeśli myślisz że każda impreza z
Ziomalami kończy się ruchaniem
Nie chce dupy która będzie
Mówić że mnie nienawidzi
I będzie mówić żebym wypierdalał
Sobie do fanek kiedy w lesie siedzę z
Trzema procentami baterii
Szanuje twoje zdanie
Za każdym razem jak wychodziłem z domu
To miałaś problemy przez przeszłość
Nawet kiedy miałem ognisko z ziomali
Których nie widziałem dawno, coś Ci uciekło
No przecież będą suki będzie groupies
Będę każdą jebał w głowie bania, Luki
Przecież kurde Kuba jest niewierny
Przecież Kuba nie kocha Cię na procenty
Bo przecież Kuba robi smutne
Numery a nie bangry
Przecież Kuba nie wie już którędy iść (aaa)
A to przecież kiedyś Ty umawiałaś się na seks
Atencje chyba bardziej ceniłaś niż
Mnie twoje zdjęcia
W tych kajdankach to miałem fest
A obiecałaś że nikomu nie wyślesz go
A obiecałaś że to to to nie będzie to i co?
Mi mówisz że pozjadałem rozumy wszystkie
A jak mam się czuć skoro wysyłasz zdjęcie
Co zrobił Ci typ
Który później wyruchał Cię jak dziwkę
A Ty mówisz że to związki są szybkie
Nie chce nic czuć
Nie chce Cię w swoim życiu już
No bo tylko mam podwyższony puls
A Ty mówisz że nie pisz przez trzy dni
A ja piję przez trzy dni!
Niech się patrzą na twoje dupsko!
Niech się patrzą na gwiazdę porno!
Zachowujesz się jakby było pusto
Może jeszcze możesz komu obciągnąć
Minął dzień od zerwania trzeci
Dzień mego chlania
A Ty wrzucasz nagie zdjęcie na insta
Mówisz że Ci zabraniam
A nie jesteśmy razem więc nie mogę zabraniać
Nie miałaś nadziei, że wrócimy do siebie
Tamto zdjęcie wszystko mogło powiedzieć
Poblokowałaś wszystkich moich znajomych
Ale nie zablokowałaś siebie