Edzio, Kompanija - Zawiodłem tekst piosenki (lyrics)
[Edzio, Kompanija - Zawiodłem tekst piosenki lyrics]
Stałem w cypherze przed jedną
Z pierwszych bitew nawijałem, że niedługo
Z pierwszym miejscem wyjdę
Zgarnę laury, inni będą czuli
Respekt przy mnie, taa
Zostałem wyśmiany i niepoważnie
Traktowany przez wszystkich, a w końcu
Szlifując dzień po dniu to ja ich
Wyśmiałem stając regularnie na podium
Myślałem, że będzie tak zawsze
Nie dopuszczałem do siebie myśli o porażce
Mówili, że będę nadzieją na wolno
A jak to przełożę to może też w rap grze
Stawiały na mnie sondaże
Nie wierzyli, że się przegrać odważę
I nie spodziewałem się wtedy, że tak bardzo
Może zaboleć mnie seria porażek
Edzio nie jest w formie
Edzio gdzie jest progres?
Czemu na majku odstawiasz lipę?
Ludzie cię widzą tylko na scenie
I dla nich masz być na niej najlepszy
Nawet jak się w życiu sypie
Ja wtedy olewałem szkołę jadąc w
Kraj na drugi koniec
Wracałem z pustymi rękami
I wciąż mam przed oczami
Tamten wyraz twarzy mamy
Jak powtarzała mi wtedy bym się zajął ocenami
Mama pożycz mi na bilet
Znowu jadę dawać wolne style
Gdzieś na kraju koniec drugi
Zawsze pożyczała, ale przy tym mnie prosiła
Żebym po powrocie przysiadł choć
Na chwilę do nauki pewnie, że przysiądę
Oddam wszystkie pieniądze
Kiedy tylko wygram napiszę ci esa o wynikach
Kolejny tydzień, kolejna bitwa
A telefon mamy wciąż milczał
A gdybyś mógł tak cofnąć czas
I ułożyć życie od nowa
Chciałbyś jeszcze raz
Tą samą drogą powędrować
Czy zmieniłbyś swoje cele? mogąc
Zmienić się na dobre?
Ja zmieniłbym w sobie wiele
A gdybyś mógł tak cofnąć czas
I ułożyć życie od nowa
Chciałbyś jeszcze raz
Tą samą drogą powędrować
Czy zmieniłbyś swoje cele? mogąc
Zmienić się na dobre?
Ja zmieniłbym w sobie wiele zawiodłem
Powiedz czemu tak jest (czemu)
Że dobre decyzje tu tak ciężko wyczuć
I jak jesteś młody i głupi
I niedoświadczony decydujesz co robić w życiu
Ja bym był nikim bez rapu
To są właśnie mych wyborów wyniki
Byłbym nikim bez rapu
Więc czuję się jak gówno będąc w rapie nikim
Spaliłem tyle mostów, waliłem tyle postów
Licząc tylko na jedno przewaliłem tyle sosu
Straciłem tyle kłosów, zraniłem tyle osób
I przechodząc przez to wszystko
Wypaliłem się na końcu
Ponoć miałem potencjał i mówili
Żebym nie przespał go ot tak
Dziś czuję się prawie jak koneser sztuki
Bo codziennie mam przed oczami ten obraz, co?
Byłem kotem niby, propsowali wolne mi
Każdą zwrotę przy tym
I miałem tu chwilę hajpu by być potem nikim
Inni w moim wieku dawno mieli złote płyty
A ja znowu stoję z niczym
Ile bym dał by móc odwrócić sytuację
Zamienić wygrane bitwy
Na szczęśliwy dom z rodziną
Zamienić zdjęcia z fanami na
Jedną szczerą relację
Zamienić puchar z bitew na
Dyplom na polibudzie
Tyle razy mnie już zdradził rap
Że czuję się prawie jak Pezet
Szczerze, bo chyba nagrywam
Swój ostatni track dzisiaj jestem inny
(inny) , ponoć się zmieniłem przez rap grę
Hejty i propsy, tyle pisali
Że sam już nie wiem jaki jestem naprawdę
A gdybyś mógł tak cofnąć czas
I ułożyć życie od nowa
Chciałbyś jeszcze raz
Tą samą drogą powędrować
Czy zmieniłbyś swoje cele? mogąc
Zmienić się na dobre?
Ja zmieniłbym w sobie wiele
A gdybyś mógł tak cofnąć czas
I ułożyć życie od nowa
Chciałbyś jeszcze raz
Tą samą drogą powędrować
Czy zmieniłbyś swoje cele? mogąc
Zmienić się na dobre?
Ja zmieniłbym w sobie wiele zawiodłem
Snuję się gdzieś ulicami
Sam ze sobą czując podle
Nie chcę mieć kontaktów z ludźmi
Wiedząc ilu z nich zawiodłem
Zniszczyłem tyle relacji i wciąż
Niszczę kolejne stale
Jakbym rzucił antyzaklęcie
Bo wszystkich już rozczarowałem
Snuję się gdzieś ulicami
Sam ze sobą czując podle
Nie chcę mieć kontaktów z ludźmi
Wiedząc ilu z nich zawiodłem
Zniszczyłem tyle relacji i wciąż
Niszczę kolejne stale
Jakbym rzucił antyzaklęcie
Bo wszystkich już rozczarowałem
Straciłem tyle znajomych
Nic nie zostało po nich
Przestałem za tym gonić
Chcąc być odosobnionym
Przez moje złe wybory odeszły ode mnie ziomy
Dziś jestem odrzucony jak połączenia do nich
Wszystko nie tak, wciąż mi czegoś brak
Nie mogę odnaleźć sensu
To paradoks brat, bo jestem sam, a czuję
Że mam jakiś zespół
Ponoć się zmieniam przez rap
Tym bardziej świruję im dłużej to robię
Gdy nie jestem na scenie
Moje mentalne więzienie
Znowu zamykam się w sobie
Nie będę polegał na tobie
Nie ufam ludziom już
Uczę się sam dla siebie wystarczać
Od kiedy dwóch najbliższych
Mi przyjaciół odwróciło
Się ode mnie gdy najbardziej
Potrzebowałem ich wsparcia
A gdybyś mógł tak cofnąć czas
I ułożyć życie od nowa
Chciałbyś jeszcze raz
Tą samą drogą powędrować
Czy zmieniłbyś swoje cele? mogąc
Zmienić się na dobre?
Ja zmieniłbym w sobie wiele
A gdybyś mógł tak cofnąć czas
I ułożyć życie od nowa
Chciałbyś jeszcze raz
Tą samą drogą powędrować
Czy zmieniłbyś swoje cele? mogąc
Zmienić się na dobre?
Ja zmieniłbym w sobie wiele zawiodłem