Emen, Flojd - Równowaga tekst piosenki (lyrics)
[Emen, Flojd - Równowaga tekst piosenki lyrics]
Do równowagi w porę, bo
Po czasie przytłacza sporo
Szybko Cię pochłonie to
Chyba zrozumiałem co nieco, co jest ważne
Co nie
Co jest spoko, co nie i dlaczego gonie to
Zawsze każde zachowanie może przynieść efekt
Ale dla mnie to nie takie
Fajne wiarę widzieć w szefie
Byle kaleka tu awansuje tyle
Że nie widzę siebie tak
Mam nadzieję, że to nie przyjdzie z wiekiem
Zawsze chciałem czegoś więcej
Nie potrafię grac
Naucz mnie czegoś biegnie obok mnie
Ja nie potrafię stać
A kiedy upadam to mam pretensje do siebie
Nikt nie poda mi ręki jak
Się nie odważę wstać
I nie wierzę, że tu zło wypiera dobro
Nie zawsze pójście nie za tłumem oznacza
Że idziesz pod prąd
Prosta równowaga dodając też musisz odjąć
Mordo
Zamykając drzwi, patrzę przez okno
Żeby widzieć co mija mnie i
Czego już nie mogę dotknąć
Równowaga przynosi Ci sukces
Dobrze jak zostawi godność
Niektórzy piorą czyjeś brudy
Ja wole je schować
Niektórzy tylko mówią ale prawdziwi
Faceci dotrzymują słowa
Jeśli znasz lepiej drogę to prowadź
Nie czuję się liderem tu
Przez to nie mam oczu dookoła głowy
Ciężko coś odwołać
Jeszcze ciężej coś odnowić
Łatwiej zacząć coś od nowa zamiast
Odbić się od podłogi
Nie liczą się odejścia a powroty
Ale liczą się podejścia
I wiara w to co robisz a nie powody
Więc nie pytaj mnie czemu
Nie zdobyłem swojego mimo tych
Kilku szczerych refrenów
Nie przejmę się jak nie
Przejmę Twojego terenu
Wszystko się kiedyś ułoży jak
Się przestrzega reguł, ta
Smutek da się zmienić z jutrem
Może być różnie
W pare miechów odzyskałem szczery
Uśmiech na twarzy
W pogoni za czymś trzeba przeżyć próżnię
I albo żyć albo marzyć
Ostatnio mało piszę i numer
Słyszałeś stary gdzieś tam
Za wcześnie byś mnie skreślał i mówił
Że nie wykorzystany potencjał
Jest we mnie, nie mogę tym żyć pewnie
Odwrócisz się znowu kiedy pierdolnę
Kolejny łyk w gębę i gdzie jest równowaga?
Słuchałem nowych tracków
Miało jarać mnie to, na marzenia kurz opada
Staram zmieniać się i tylko z ust powaga
Płynie krew zmieszana z błotem i ledwo
Pcha mnie tu w przód odwaga
Nie mam zamiaru przelać łez, jedynie cash
Jak nie masz jaj chłopaku
Podaruj sobie i strzelaj w łeb
Życie nas zmienia w, je pożera stres
Dlatego między nami a nimi
Tak wielka przepaść jest
Który to raz spadam w górę tutaj BOK
Nie przyjdzie nikt nam skumaj na
Ratunek wierzą w nas
Szukam spokoju gdzieś wysoko na niebie
Zawsze liczyłem tutaj tylko na siebie
Zamykając drzwi, patrzę przez okno
Żeby widzieć co mija mnie i
Czego już nie mogę dotknąć
Równowaga przynosi Ci sukces
Dobrze jak zostawi godność