Ten Typ Mes, Emil Blef - Nie wystarczy wejść do studia tekst piosenki (lyrics)
[Ten Typ Mes, Emil Blef - Nie wystarczy wejść do studia tekst piosenki lyrics]
Załóżmy zespół żeby dać coś tej muzyce
Albo chociaż zmienić coś, nadać charakteru
Mam to wspomnienie sprzed naprawdę wielu lat
I nie chodzi żeby teraz tu wspomnienia wywlec
Raczej spojrzeć już z dystansu na te rzeczy
Które wydawały nam się raz na zawsze sztywne
Zanim przyznawałem się do błędów
Rapowałem o dziewczynie w piegach
Zanim Flexxip nagrał płytę wcześniej
Gotów był nielegal
Na nim numer o tytule Krótki
Tak jak krótki był mój w rapie staż
Flow się zmienił i wyczucie bitu
Ale jeśli gdzieś zboczyłem z tych założeń
Wskaż ten moment, albo zamilcz ze mną
Jak prosiłem poczuj senność
Oddaj siebie nocy
Twórz idee i przebieraj w sensach
W końcu dojrzysz
Gdy przekroczysz już ten etap
Życie jest banalne jak rzucony
Martwy kawał mięsa szukaj frajdy z bzdetach
Tutaj znaki jak ja w paraleli
Że pojmuję świat inaczej, mam wrażliwość
Dzięki której jednej rzeczy
Przypisuję wiele znaczeń
A misja na powierzchni
Jedno mam dbać o swoich bliskich
Coraz więcej jest na drodze
Wypaczonych i obślizgłych
I niepokój dziś dopada mnie
Tylko w mieszkaniu
I wciąż ta sama rada relaks
Ale w innym już wydaniu
Nie chcę by mnie zaniósł świat bełkotu
Bredni
Nie chcę pisać drugi raz kawałka Lejdis
Żeby nagrać płytę nie wystarczy
Wejść do studia
Musi mówić prawdę, mieć emocje
Wzbudzać radość powodować byś posmutniał
Moja przeszłość na niej będzie
Stawać się teraźniejszością
W głowach ludzi, których nie znam
Ale im się uda poznać mnie z pewnością
Cześć Emil to ja Piotrek, andrzej
Posłuchajmy Slum Village lata wcześniej
Niż ludzie zaczną jarać się Lounge'em
Przeciwstawmy o twardość blokom i blantom
Chociaż ty pokazałeś mi jak palić
I czemu nie warto
Wiarygodny Flexxstyl w Polskę poszedł
Bo tych osobowości nikt nie
Hodował pod kloszem wrażliwość wspomniałeś
Oswajam ją otwierając barek znowu
Kłopotliwy podarek Bogów
Ale dzięki niemu ty tworzysz, ja tworzę
I najlepiej o wartości Fachu możesz sam orzec
Weszliśmy do studia by tam otworzyć rany
A nie konto, podsypać je solą, nie mąką
Niech bolą, tych
Których złapali lepiej przyznać się
Że popłynąłeś niż udawać bycie na fali
Nie zamieniłem Boga na jogę, mogę mu przyznać
Nie panuję nad sobą
Gdy dama zakłada nogę na nogę gdzieś obok
Szczęście? już dawno ogłosiłem upadłość
Szczęścia przez szablon
Na dno lub na szczyt emocji lump i cesarz
Mówię do was byście znali Tego Typa Mesa
Żeby nagrać płytę nie wystarczy
Wejść do studia
Musi mówić prawdę, mieć emocje
Wzbudzać radość powodować byś posmutniał
Moja przeszłość na niej będzie
Stawać się teraźniejszością
W głowach ludzi, których nie znam
Ale im się uda poznać mnie z pewnością