Fenomen - Pozorna potrzeba tekst piosenki (lyrics)

[Fenomen - Pozorna potrzeba tekst piosenki lyrics]

Za każdym razem, kiedy patrzę na świat myślę
Czy trzeba nakraść czy jest
Może jakieś inne wyjście
Nigdzie nie ma uczciwych jak
Zwykle wszędzie bieda
Tylko, czemu nawet żebrak
Gardzi odrobiną chleba
Jak mu hajsu nie dasz nic nie weźmie
Taki głodny
W całym kraju każdy chce banknoty
A nikt nie chce drobnych
Chcesz zaufać, komuś, pomóc
Odbij to wszystko maska
Liczy w domu pieniądze
A ludziom prosi co łaska
Co ty myślisz? Że co? Że córka
Bierze na książki od ojca
Napierdolona nie pamięta zwrotów ojca
Imprezuje, forsa leci, końca nie ma
Konta czyści stary
Do szkoły nie po drodze, woli na wagary


Wszyscy są teraz tacy sprytni
Ty wiary nie dasz
Zwłaszcza politycy biorą hajs i robią z nim
Co trzeba nie ma przebacz, każdy kombinuje
Znajdzie tylko pretekst
Nie da po sobie poznać, że kłamie i ma monetę
Pytanie: jak ma być lepiej?
Mentalność ludzi niezła
Zakłamanie, fałsz, obłuda, polityka pieniężna
To próba przewalenia wszystkich
Nawet tych potrzeb pozornych
Powiedz jak ma być lepiej jak
Każdy jest do tego zdolny
Jeden z drugim pod przykrywką
Złudnych potrzeb mówi
Że to jemu tak potrzebne są pieniądze
Gubi się w zeznaniach i wszystko razem plącze
Łże, wiesz jak jest, jest jak jest

Umówiony stoję czekam w środku miasta
Wciąż go nie ma człowiek ma
Stan zwleka albo zaspał
Patrzę obok browniarz zbiera
Hajs na schronisko, czy biedne dzieci
A ten becel na samary wierz mi
W samarze gruda już rozbita proch na łyżkę
Odpala zapalniczkę
Grzeje, zawija rękaw, zaciska pasek
Na łyżkę watę, strzykawkę z igłą
Już popłynął hajs w żyłach zniknął
Z ulżoną miną osunął się po ścianie zastygł
Na klatce, to śniadanie kłamca
Dokładnie tak samo dzieje się trochę wyżej
Zwinięty banknot, samara i biel
Ile ukradnie polityk w tydzień
Ty przez całe życie nawet nie poliżesz
A on najedzony hajsem na biednych domy
Mówi mam cel mam plan papla
Chuj prawda, nie mogę iść
Mam stać komenda padła
Wszystko z kieszeni telefon
Karta sprawdza władza śmiech
Co to jest? Oni kradną a sprawdzają mnie?
Paranoja, parodia państwa
Browniarz czy polityk jeden kłamca
Bo miał oddać biednym, a wydaje hajs na
Tego jestem pewien, kłamstwem dla nich prawda
Jeden z drugim pod przykrywką
Złudnych potrzeb mówi
Że to jemu tak potrzebne są pieniądze
Gubi się w zeznaniach i wszystko razem plącze
Łże, wiesz jak jest, jest jak jest

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować