Fenomen, WZi - Rutyna tekst piosenki (lyrics)

[Fenomen, WZi - Rutyna tekst piosenki lyrics]

Ciesz się życiem, ciesz, ciesz
Ciesz się życiem, rutynę ćwiczcie
Spójrz na siebie, szkoda mi cie
Ciesz się życiem, ciesz, ciesz
Bo jest tylko jedno
Nasze słowa, szczera prawda
Wiemy to na pewno

Powierzchnia lustrzana
Na niej postać mi znana
Zastanawiam się jaka przyszłość
Jest mi pisana czy potoczy się szczęśliwie?
Czy założę rodzinę?
Czy w pogoni za pieniądzem popadnę w rutynę?
Jak na razie na koncie
Wiele chwil szczęśliwych
Chociaż nigdy nie zapomnę
Tych momentów zdradliwych
Wszystkich ludzi fałszywych trzymanych
W oddali pozdrowienia dla przyjaciół
Którzy ze mną zostali


Są dni przynoszące szczęścia chwile
Oby takich pod dostatkiem
Żeby żyło się milej
Robię tak, by omijać tarapaty
Wolę cieszyć się życiem
Z chłopakami chłonąć baty
WZi, Woźny jeden cel sobie stawia
Doskonalić słowa, które do was wymawia
Ciesz się życiem, ciesz, ciesz
Bo jest tylko jedno
Moje słowa, szczera prawda
I to wiem na pewno

Tyle spraw wokół mnie
A ja stoję w środku świata
Obok zmęczeni ludzie pracujący długie lata
Wielka dla nich strata
Zatracają swe wartości obojętni na świat
W ich oczach nie ma już radości
Za pieniądzem poszli z wyboru
I z konieczności
Kariera, myśli, że jest przed nim
Ale złą drogę wybiera i nic nie dociera
Taki człowiek w ciągłej walce
Bo budzi się, okaże się, że jest już starcem
Dzień ucieka przez palce
A on samotnie siedząc w kinie
Ogląda swe życie, które i tak go ominie
Wciąż popadając w rutynę traci wszystko
A szkoda
W moim życiu każdy dzień to jest przygoda
To wspaniała nagroda, jeszcze raz to zaznaczę
Chociaż jeden dzień jest wypełniony
Śmiechem drugi płaczem zawsze na to baczę
Szukam szczęścia w każdej chwili
Jak wy tego nie znacie musicie się wysilić
Zrobić sumienia biling
Zastanowić się nad sobą
Bo moim zdaniem życie jest wielką nagrodą
Szczerej radości dobą
A przynajmniej tak chciałbym je widzieć
Chłopak nie łam się
Przecież zawsze jakoś idzie
Lepiej żyć w dumie, a nie w wstydzie
To przecież proste
Mam swoje wartości, bo do tego dorosłem
Dzisiaj potrzebny jest postęp
Uczucia dobra w życia męce
Chłopaki bierzcie swój świat w wasze ręce

Uśmiechasz się skrycie, wstydzisz się tego?
Nienawidzisz tego
Że coś sprawia ci przyjemność
Widzisz czyjeś szczęście bo czujesz w oczach
Cofając się lat kilka widzisz
Miało być na opak
Chłopak małoletni kiedyś siódma godzina
Gdzie pobudką zaczynasz, szkoła, spanie
Rutyna smutna mina, chociaż po latach pracy
Dochapał się kołaczy, co? Biedę klepie?
Brak, każdy wie to najlepiej
Żal mi cię, nie wiesz co daje nam życie
Przy byle okazji czuje się znakomicie
Choćby dobra pogoda jak zimna woda daje efekt
Rano wstając sił dodając, wiarę dając
Lecz wszystko nie jestem pesymistą
Tylko dzięki temu radość jest blisko
Podzięki każdemu, wszystkim znajomym pyskom
Podzięki Woźnemu, za to, że obok mnie krzyczy
Dla nich sona
Że mogę dalej swój styl ćwiczyć
Fenomen dzięki za nagrywkę, którą robię
I dzięki dla kobiet, ciesz
Się, ciesz, ciesz się, ciesz

To zachowanie psa zwraca na siebie uwagę
Z czego się śmiejesz
Bo nie zasługujesz na powagę (proste)
Stoję z nim oko w oko i lachę na niego kładę
Bo on dobrze wie co znaczy nasze HWDP
I nic zrobić nie może, to piękna chwila
Mój Boże, o więcej takich
Chwil proszę ciebie, proszę
Bo od ciebie mogę je mieć, tego jestem pewien
A powiedź co ciebie cieszy, ładna pogoda?
Bo do pracy milsza droga i na spacer
A mnie jarają na meczu Legii race
Właśnie to mnie grzeje
Jak prosto w twarz wrogowi się śmieję
Bo on leży, przegrał
A jeszcze w to nie wierzy
To najbardziej cieszy i jeszcze piękna chwila
Gdy dziewczyna się peszy, czas umila
Z nią rozmowa słodkie słowa, ty to kapisz
A nie zauważasz czego w
Błędzie daru młodszy afisz
Urodzajny w profity, a duchowo siły tracisz
Więc zauważ może w końcu
Czego kosztem się bogacisz

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować