Flint, DJ Kebs - Blok tekst piosenki (lyrics)
[Flint, DJ Kebs - Blok tekst piosenki lyrics]
Zostawmy metafory
Polski rap jest na nie chory
Od końca zacznę
W życiu ciągle pokonuję schody
Zimny beton, tu spały na nim ćpuny
Zawsze kilka lat później z
Ziomami robimy libacje
Schody, wytarte setką stóp, to te ponure
Większość ludzi tu wchodzi po
Nich tylko w dół, nie w górę
Trzyma poręcze
Które dotykały dłoni mojej mamy i babci
Ale też heroinowych kurew
Kiedyś z sąsiadem coś nie mogłem się minąć
To skończyło się spiną, poczułem smak krwi
Szybko się odegrałem, bo kiedy popłynął
A na dworze mróz był
Zgadnij kto zatrzasnął przed nim drzwi
To pierwsze stopnie jakie dane mi poznać było
Przez pioną z wf'u i lufą z matmy
To co widziałem na półpiętrach było przyczyną
Bo wolę iść w górę pierdoląc ułamki
Klatka, winda, schody, blok
Powiedz gdzie
Pies sąsiadki chce cię ruchać w nogę
Gdzie, jakieś robole upychają komodę
To stara winda
Która się ledwo wlecze na górę
Czasem się boję, czy nie jebnie
Na parterze w ogóle, jeb!
Gdyby za lustrem była kamera
To byłaby jebana telenowela
Na szczęście chyba nie ma
Odbicie twarzy nie zawsze mówiło prawdę
Kiedy wracałem do domu po
Tym jak łoiłem naftę
Ostatnią akmę, w windzie zrobiło klip
A bej z jedenastego zwykle robi w niej bar
Mam z nim kosę na śmierć
Chociaż się brzydzę go bić
Więc gdy nią jedziesz - Złota zasada
Nie dotykaj ścian
Na nową wymienili starą kabinę
Ale bez jedenastego zwykle leję na persa
Bo dozorczyni w przedpokoju
Wymieniła wykładzinę
Stara leży w windzie i wali
Jak szczoch z pampersa
Winda, klatka
Tu czasem dzieją się akcje lepsze niż w UFC
Stara klabina gdzieś pro menele
Szczekają psy są sąsiedzi
Którzy walą mi w drzwi jak słyszą rapy
I kominiarz
Który ściąga hajs lepiej niż automaty
Na klabinie ciągle zapchany syf
Znowu przeze mnie
Niestety w śmieciach był także list
Dozorczyni postawiła mi przesyłkę pod drzwi
Na wycieraczce z dopiskiem:
"Szanowny Pan Nowak"
Tu na klabinie, spała gola, najebana baba
Gdy kupowałem lolki
Psy witały mnie na piątym
Niejeden zwątpił na widok stróżów prawa
Na szczęście nie do mnie
Bo by był to koniec zwrotki a, a nie jest
Ostatnia czwórka dzieciaków z bloku
Które dla całego świata są oznaką kłopotów
To dla kotów dachowców
Moich ziomów blokowców
Którzy nie mają klucza a
Domfon znowu się popsuł
Klatka, winda, schody, blok
Klatka, winda, schody, blok