Green - Się gapisz tekst piosenki (lyrics)
[Green - Się gapisz tekst piosenki lyrics]
Miasto spustoszało
Ale jeszcze większe pustki były
W naszych gadkach bo niby luźnych
Ale wychodząc z bramy myślałem tylko o
Tym jak bardzo jesteśmy różni
Chuj z tym, patrzę w lewo – tam nic
Żywej duszy mój styl bardziej w niebo jest
Patrzeć niż w buty
Ryj skuty, a ręce na szczęście jeszcze wolne
W przeciwieństwie do typa
Które ma lejce w radiolce
Tylko spokojnie przejadą i popatrzą uważnie
Jak zwykle kurwa pobudziłem
Ich bujną wyobraźnię
Miejskie latarnie w tym całym teatrze szatana
Nigdy nie świecą tam gdzie
Zawsze rozgrywa się dramat
Na horyzoncie widzę chama, jego japa wygrzana
Raczej nie wróży panienek, jacuzzi i szampana
Dzierży żubra jak gun'a
Chyba chce łamać karki
Pręży się kurwa jak Rambo
Chociaż wieje mu halny
Łysy i wielki zamieniłby mi w gruz szczękę
Ale jest luz, bo jest najebany
Mam czuć respekt?
Pyta: Na chuj m się gapisz? A ty? - zapytałem
On łyknął piwko i zniknął w bramie
Wiec odpowiedz mi na chuj się
Pytasz na chuj się gapię?
Na chuj się pytasz na chuj się gapię?
Na chuj się pytasz na chuj się gapię?
Na chuj się pytasz na chuj się gapię?