Hemp Gru, Monika Kliś - Gangster tekst piosenki (lyrics)
[Hemp Gru, Monika Kliś - Gangster tekst piosenki lyrics]
Ile razy grały marsze z kałachów?
Ilu ziomów poszło głęboko do piachu?
Strachu nie pokazywać ekipie po fachu
Ile trzeba było przerzucić dragów?
Ile razy grały marsze z kałachów?
Ilu ziomów poszło głęboko do piachu?
Strachu nie pokazywać ekipie po fachu
Nic to, gdy płynie dobra fala
Gitara gra, a flota kopie sama
Siana za dużo, nigdy to nawijka stała
Cała kiermana nabita po kolana
Wała jak jebniesz, to krótko wypierdalaj
Wisłą odpłyniesz lub znajdą cię w Kabatach
Gra ta toczy się i niejeden już nie lata
Co sprzedał brata, za to w dupie ma batata
Ci ludzie robią swoje gangsta shit
Pomyśl zawczasu zanim będzie ci wstyd
I nad ranem CBS-y wyważą drzwi
Jesteśmy DI I L Gang, ziom, palimy weed
Emokah naszym domem
Przepalamy tonę, tonę, z mikrofonem tonę
Połykam topione, uderzam w twoje skronie
Bierzesz moją stronę, myśli wciąż szalone
Wokół syf, a na towar ciągle zbyt
Ciężkie słowa, w głowie zgrzyt
Prosto z Mokotowa mówię dziś wDZ, THC styl
I niech żaden szczyl w drogę nie wchodzi mi
Bo błyśnie stal i poczuje smak krwi
Jadę jak zły, ty szczerzysz kły
Musisz to przeżyć sam, zasady gry
Bang, bang, ratatata bum, bum, mój brat i ja
A gra toczy się dalej szach
Nagram kawałek życia, o tak
Znam ten stan, masz paranoje
Strach się bać, pokaż na co cię stać
Brat, sam sobie pan, stałem i stoję
Mach, jeden rozkaz
Pójdziesz w pizdu na kurwa mać
Dzisiaj bezdomny rozdaje Maybachy
Gangster prawdziwy ma policyjne blachy
Strachy do lachy, na gazie zamiast wachy
Życie na pokaz nie sięga mi do pachy
Szmaty się kleją i płynie hajs do taty
Graty wywalam na te upadłe japy
Za to prawdziwy, choć nie ma już za wielu
Do końca życia szacunek przyjacielu
Ile trzeba było przerzucić dragów?
Ile razy grały marsze z kałachów?
Ilu ziomów poszło głęboko do piachu?
Strachu nie pokazywać ekipie po fachu
Ile trzeba było przerzucić dragów?
Ile razy grały marsze z kałachów?
Ilu ziomów poszło głęboko do piachu?
Strachu nie pokazywać ekipie po fachu