Hemp Gru - Płonąca Twierdza tekst piosenki (lyrics)
[Hemp Gru - Płonąca Twierdza tekst piosenki lyrics]
Ta twierdza płonie
Płonie ta twierdza płonie
Płyną epoki przez równiny bez kresowe
Od Bilona do biliona
Dawaj lecisz ze mną ziomek
Moment odkrycia to, podpalenie twierdzy
Zanim świt nadejdzie z wampirami
Będzie tańczył księżyc
Wróg tak zaciekle bronił się
Przed świtem poległ siał strach zły smok
Dziś tańczymy na jego stole
Bóg sprzyja nam co dzień, cud życia dowodem
Rośniemy w siłę i tak od pokoleń
Odblokowany jest kosmos otwarty
Wszystko do potęgi n-tej
Nigdy nie uwolnisz się
Dopóki na szyi masz pętlę
Błędem mieć zamkniętą gębę
Kiedy trzeba wykrzyczeć
Twierdza sama się nie podpali
Ty musisz puścić ją z dymem
Na zgliszczach królestw uzurpatorów
Odbudujemy naszą potęgę
To byli ludzie bez honoru
Dzisiaj to wiemy patrz kto klepie nędzę
I że tak będzie lepiej, chcieli nam wmówić
Zbyt pewni siebie
Brak uwagi niestety ich zgubi
Na ślepo goniąc przeznaczenie
Zamykasz wrota umysłu
Podstawą równowaga jest
W tym całym bałaganie mistrzów
Starty niewielkie
Sługusy władzy już trzęsą portkami
Upokorzony jak giermek i na
Zawsze wygnany precz
To już jest koniec (koniec)
Płonie ta twierdza płonie (płonie)
Zapominam otwieram nowe
Zachować czyste dłonie (dłonie)
Walczę do końca wszystko świadomie
Jest we mnie promień
To co masz doceń by zbierać owoce
I z innym się tym podziel
Planeta świrów na fali, kiedy zapali od iskry
Płomień zwyczajnie rozniesie się wkoło i
Spłonie cały zły system
I przejrzą ślepi na oczy
A głusi usłyszą dźwięki
Męki swoje trzeba przejść
Być małym żeby być wielkim
Być małym żeby być wielkim
To stara prawda, twierdza płonie
Niech nie zawaha się nikt
Zajrzeć w głąb siebie, a czasem na dno
Aby osiągnąć szczyt
Wystarczy tylko byś zrzucił skorupę
Żeby urodzić się znów
Do głów nawija, Hemp Gru nawija
A w zdrowym ciele jest duch
To stara prawda, twierdza płonie
Niech nie zawaha się nikt
Zajrzeć w głąb siebie, a czasem na dno
Aby osiągnąć szczyt
Wystarczy tylko byś zrzucił skorupę
Żeby urodzić się znów
Do głów nawija, Hemp Gru nawija
A w zdrowym ciele jest duch
Kiedyś ten moloch był nie do ruszenia
Dziś ten monument jest kupą z kamienia
Spłonęły księgi, prawda i mit prysł
Ciemna noc zmienia się w jasny dziś
Walczy drapieżnik o każdy centymetr
Wiem w stadzie nie zginie
Gdy ruszam na łowy, to zawija w ciszę
A to co się dzieje zostaje w ekipie
Wyschła już fosa, oblężenie jest od frontu
Wszystko co zło da
Pocałunkiem śmierdzi z dostaw
Dostaw na mostach
Wybudowanych za głosem serca
Wykorzystując to co dostałeś i
Zostało w rękach
Ogień prawdy oczyszcza wszystkich
Bez wyjątku
Wróć do korzeni zgodnie z naturą, do porządku
Możesz zacząć życie, od początku (orient)
Na swojej drodze
Spotkasz jeszcze wielu pionków
Z popiołów twierdzy na nowo
Powstaje kolejna twierdza
Musisz być zawsze gotowy i zwarty
By złe demony zwyciężać
A kłody polecą pod nogi
By móc się wspinać ku niebu
Lepsze losu panem sam jestem
Na wrogów czekam na brzegu
Szlamu marnego exodus
Wyjedzie zmielony na taczce
Zanim filary wysadzisz w pył
To przemyśl zanim to zaczniesz
Jak już podejmiesz decyzję i
Nowym ruszysz korytem
Rzeki poniosą cię w górę swym nurtem
Żebyś wygrał swe życie
Żebyś wygrał swe życie
To stara prawda, twierdza płonie
Niech nie zawaha się nikt
Zajrzeć w głąb siebie, a czasem na dno
Aby osiągnąć szczyt
Wystarczy tylko byś zrzucił skorupę
Żeby urodzić się znów
Do głów nawija, Hemp Gru nawija
A w zdrowym ciele jest duch
To stara prawda, twierdza płonie
Niech nie zawaha się nikt
Zajrzeć w głąb siebie, a czasem na dno
Aby osiągnąć szczyt
Wystarczy tylko byś zrzucił skorupę
Żeby urodzić się znów
Do głów nawija, Hemp Gru nawija
A w zdrowym ciele jest duch