Hipotonia, Sendek - Patologia tekst piosenki (lyrics)
[Hipotonia, Sendek - Patologia tekst piosenki lyrics]
Tak, jakbyś puszczał stuprocentową fetę
To patologia Europa wschodnia
Widzisz ją co dnia, ale łukiem omijasz
Tu nikogo nie obchodzi krzywda czyjaś
Znieczulica, chłód, głód i bieda
Jeden wyjechał, drugi siedzi, trzeci sprzedał
Tak się kręci świat szczerych chęci
Dookoła ziomki, społeczniaki, konfidenci
Nielegal nęci, to patologia właśnie
Poczekaj chwilę, już mówię jaśniej
Chodzi o sprawę
Jak nie wiesz konflikt z prawem
Ny zarobić hajs, by mieć na zabawę
Patologią jazda przez chorą ustawę
3 lata więzienia, grożą ci za trawę
Patologia na osiedlach i chodnikach
Za wszystko, młody, chcesz się zamykać
Ty swoje masz robić, o nic nie pytać
Oni biorą podatek, a tobie musi stykać
Patologią Rzeczpospolita
Polska 08' patologia wita
Coś tu kurwa chyba jest nie tak
Przykład masz: ojciec jeden cep pogania cepa
A jedyne, co za darmo możesz dostać to
I niecałe 10 stów za miesiąc na pełny etat
Patologia wita wita na ulicach
Gdzie budzi znieczulica
Co ludzi nie zachwyca
Patologia wita wita na ulicach
Gdzie budzi znieczulica
Co ludzi nie zachwyca
Ten temat buntuje niejednego małolata
Niejeden miał kata, co z lalką się zeswata
W kuchni rodzina oczekuje ruch wariata
Środek nocy, klamka zapada
Przerażenia wzrok pada, szok gadam
Wydarzeń tok nadał, terror na kwadracie
Jak się czujesz bracie? czy zmówiłeś pacierz
Sytuacje znacie, dorastacie w takim domu
Nie mów nic nikomu, PSM ziomuś
Zmiana lokum była jak życiowy bonus
Z domu, gdzie nie od lat patologia albo
Porysowany łeb dzieciaka, ziomuś znam to
Zgred najebany znów wraca z tango
Co dla niego jest balangą, hardą walką
Dla rodziny zabijesz gówno
Za człowieka posiedzimy jakie są przyczyny
By stać się tobą kacie, bezmózgi wariacie
To do ciebie wróci, moje słowo macie
Patologia wita wita na ulicach
Gdzie budzi znieczulica
Co ludzi nie zachwyca
Patologia wita wita na ulicach
Gdzie budzi znieczulica
Co ludzi nie zachwyca
Znaleźć lekarstwo, złoty cel, złoty środek
To trudne, człowiek
Często spędza to sen z powiek
Wszystko na twojej głowie
To na karku ją trzymaj
Staraj się, nad tym pracuj, dajesz radę
Wygrywaj ilu takich, co z tematem popłynęło
Ile dziwek, pseudo matek, co zjebało dzieło
Ilu małolatów z workiem kleju, ilu żuli
I ludzi czekających, aż łeb się odmuli
16 latki z przebiegiem pięćdziesiątek
Zapylone chuj wie przez kogo
Gdzie tu rozsądek?
Rozbite związki, zawiść ludzka i zbrodnie
Gdzie byś nie popatrzył wszystko
Ma swą patologię
Patrzysz z boku? Nie! Jesteś w układance
Patologia wita, a ty łap swoją szansę
Zastanawiam się tak często nad tym życiem
Spocznę na miejscówce, tekst napiszę
Później przerywamy ciszę i tak co dnia
Zastanów się, myślenie to nie patologia
Patologia, to jak klient swą siostrę oddaje
Za umorzenie długów ona wszystkim robi faję
Przykładów bez liku jak
Zapisanych pamiętników w tym świecie
Gdzie wszystko opiera się na wyniku
Na układach wojny oparte na zdradach
Na kłamstwach też, ale swoje szerz
Bo nie wszystko takie jest
Więc na pewno wiesz
Na pewno wiesz, czym wartość jest