HuczuHucz, Deszczu, Erking - Zajawka tekst piosenki (lyrics)
[HuczuHucz, Deszczu, Erking - Zajawka tekst piosenki lyrics]
Dokładnie tak, piątka Hucz to jedna zajawka
Miałem w chuj możliwości i
W chuj zmarnowałem ich
Olałem basket i rower, a dziś nie mam nic
Poza tym, że kaszlę im w mordę
Czego bym nie zrobił i tak będzie konkret!
Co jest, ziombel? Chyba nie chcesz się poddać
To nie czas na to
Bo w życiu trzeba w kość dać
To prośba od serca, bo te blizny nie zejdą
Zmarnowany talent boli, ja wiem to
Więc prędko weź farbę, weź wosk i kastet
I lej w mordę tych, co nie wierzą
Że naprawdę to
Bo flow masz jedno jak matkę, pamiętaj
H do I do P do H do O do P, więc wiesz jak
Się robi to tu, masz tu trzech kotów
Do odwrotu nie gotowi, bo to nie sposób
Skosztuj tych jointów, potem dojdź do wniosku
Jeśli co kochasz to rób, to po prostu
Raperzy, B-boye to jedna zajawka
DJ'e, Writerzy to jedna zajawka
Mikrofon i farby to jedna zajawka
Decki i maty to jedna zajawka
Siema jest Hucz
Już siódmy rok pluje na majka przez popkiller
Ciągle czuje
Że zajawka wnika w mą hemoglobinę
Czy to Polska, czy to Anglia
Pod Trójmiastem czy Londynem
Ważne, że do ludzi trafia, i
Że cały czas tym żyję, sprawdzaj
Pytają mnie o feat'y i kiedy płyta
Kiedy klipy, kiedy fizyk, kiedy wydam
Kiedy "siema" witam
W rzeczywistości, gdzie doszedłem do momentu
Że od gości zamiast śmiechu tu
Dostaję komplementów całą masę
Tymczasem panny nie dostają spazmów
Lecz dojdę do czegoś łatwiej niż
Te panny do orgazmów
Ważne, że ja kocham rap tu i
Ktoś kocha go przeze mnie
Ty weź puszki i wyjdź na dwór
Napisz gdy się zrobi ciemniej
Że nie jestem raczej MC
Co chce zabijać kiepskich
Bo wolę pisać tą poezję
Tak jak William Szekspir
Wystawiać ją na deski, dobre wersy stale
Bo mam pociąg do Hip-Hopu
Gdzie już Erking zrobił panel
Raperzy, B-boye to jedna zajawka
DJ'e, Writerzy to jedna zajawka
Mikrofon i farby to jedna zajawka
Decki i maty to jedna zajawka
Mój styl powstał gdzieś między
Ścianą a kartką
Podczas, gdy inni wpadali w ramiona alko
Twarze z tamtych lat
Dziś została nas garstka
Tych, dla których fat cap jest
Jak stal na nadgarstkach
Pamiętam ściany z wojen, gdzie tagowały gnoje
Ja zamiast wyjść na projekt, siedziałem
Kreśliłem projekt
Dziś stoję przed Wami, nie mam nic do ukrycia
Każda kreska jest niczym moja linia życia
Mam dwa serca, drugie bije tylko dla rapu
Nie potrafię dać im siebie na pół etatu
I przejechałem za dzieciaka
Kilka ulic wilkiem
Ale nigdy, nigdy nie byłem ulicznikiem
Rap dał mi dużo, zabrał wiele
Dziś płacę cenę
I choć zatrzymuje akcję serca
Jest moim tlenem
To moja miłość, nawet jeśli zginę nazajutrz
Siema Hucz! Widzimy się po
Drugiej stronie raju
Raperzy, B-boye to jedna zajawka
DJ'e, Writerzy to jedna zajawka
Mikrofon i farby to jedna zajawka
Decki i maty to jedna zajawka