Hugo Knauf - Elliot Alderson tekst piosenki (lyrics)
[Hugo Knauf - Elliot Alderson tekst piosenki lyrics]
Mój ziomo miał wypadek, ma 8K minusu
Sierota od dwóch lat, to tylko preludium
Nie sypia po nocach, nie może złapać luzu
Jak jesteś taki kozak, to weź i to odbuduj
Mój najlepszy braciak, latał furą po alko
Strasznie się załamał, ma w papierach bagno
Ciągle siedzi w sądach
Jakby go mieli zamknąć i nie zgrywa Bonda
Dzisiaj płacze jak klakson
Moja przyjaciółka, co cenię ją jak siostrę
Miała kupę problemów, wciągała całą nosem
Każdy facet w życiu chciałby tylko jej ciała
Ty żyjesz se wygodnie i mówisz że to banał
Znam księdza co zbłądził
Prawie by mnie wydymał
Dzisiaj to celebryta, oliwa sprawiedliwa
Wybaczam mu to dzisiaj
Nie każcie mi go ścigać
Bo siedząc na terapi, czasami zapominam oh
Ref ketamina
Czasem zapominam zapominam Eh
Zapominam kim jestem, co przeżywam
Nie wiеm jak się nazywam to chyba ketamina
Psy budzą mi kamratów
W butach szukają dragów
Za 0, 1 trawy dokleją im dwie sprawy
Na tyraniе oszustwa nie działa już papuga
Kłamcy siedzą w ratuszach
Prezydent konfabulant
Papież wpuszcza diabły, kościół rozdaje kary
Nie dawaj władzy wiary
Hip Hop na zawsze pany
W radio same hieny, radioaktywny przemysł
Smok vs święty Jerzy, Wypierdol te anteny
Moich ziomali straszy, moi ludzie kozaki
Jak masz coś do mych ludzi
To weź to kurwo nawiń
Brat siostra ziom, każdy jeden mój człowiek
Za mymi ludźmi w ogień, moi ludzie always
Spróbuj się połapać gdy życie napierdala
Robi na życie zamach, moje życie Azkaban
Jebany kamikaze i po chuj mi terapie
Po chuj mi status raper
Po chuj rymami płaczę
Oh
Ref ketamina
Czasem zapominam zapominam Eh
Zapominam kim jestem, co przeżywam
Nie wiem jak się nazywam to chyba ketamina
W największych ciemnościach moja ekipa płonie
Pośród siejących postrach, ekipa pomoże
Z ekipką na wersach
Dla kurew nie ma przejścia
Nie szukaj nas po centrach
Kurwo to nie gangsterka
Groźna twarz porządku pod spodem kryje chaos
Podbijam kurwa volume
Powiedz to dziennikarzom
To nie życie dla sportu
Sprzedałem dusze samplom
I nie mów synek ojcu bo wiem jak to ogarnąć
Sierota od dwóch lat, to tylko preludium
Nie sypia po nocach, nie może złapać luzu
Jak jesteś taki kozak, to weź i to odbuduj
Mój najlepszy braciak, latał furą po alko
Strasznie się załamał, ma w papierach bagno
Ciągle siedzi w sądach
Jakby go mieli zamknąć i nie zgrywa Bonda
Dzisiaj płacze jak klakson
Moja przyjaciółka, co cenię ją jak siostrę
Miała kupę problemów, wciągała całą nosem
Każdy facet w życiu chciałby tylko jej ciała
Ty żyjesz se wygodnie i mówisz że to banał
Znam księdza co zbłądził
Prawie by mnie wydymał
Dzisiaj to celebryta, oliwa sprawiedliwa
Wybaczam mu to dzisiaj
Nie każcie mi go ścigać
Bo siedząc na terapi, czasami zapominam oh
Ref ketamina
Czasem zapominam zapominam Eh
Zapominam kim jestem, co przeżywam
Nie wiеm jak się nazywam to chyba ketamina
Psy budzą mi kamratów
W butach szukają dragów
Za 0, 1 trawy dokleją im dwie sprawy
Na tyraniе oszustwa nie działa już papuga
Kłamcy siedzą w ratuszach
Prezydent konfabulant
Papież wpuszcza diabły, kościół rozdaje kary
Nie dawaj władzy wiary
Hip Hop na zawsze pany
W radio same hieny, radioaktywny przemysł
Smok vs święty Jerzy, Wypierdol te anteny
Moich ziomali straszy, moi ludzie kozaki
Jak masz coś do mych ludzi
To weź to kurwo nawiń
Brat siostra ziom, każdy jeden mój człowiek
Za mymi ludźmi w ogień, moi ludzie always
Spróbuj się połapać gdy życie napierdala
Robi na życie zamach, moje życie Azkaban
Jebany kamikaze i po chuj mi terapie
Po chuj mi status raper
Po chuj rymami płaczę
Oh
Ref ketamina
Czasem zapominam zapominam Eh
Zapominam kim jestem, co przeżywam
Nie wiem jak się nazywam to chyba ketamina
W największych ciemnościach moja ekipa płonie
Pośród siejących postrach, ekipa pomoże
Z ekipką na wersach
Dla kurew nie ma przejścia
Nie szukaj nas po centrach
Kurwo to nie gangsterka
Groźna twarz porządku pod spodem kryje chaos
Podbijam kurwa volume
Powiedz to dziennikarzom
To nie życie dla sportu
Sprzedałem dusze samplom
I nie mów synek ojcu bo wiem jak to ogarnąć