Intruz - Ignorant tekst piosenki (lyrics)

[Intruz - Ignorant tekst piosenki lyrics]

Za takie słowa na livie
Pathosik bardzo niefajnie
Drogi kolega, no, no, kurwa
W końcu się rozgrzeję przed premierką,  no
No

Pierwszy przykład ignorancji po
Twojej stronie, kretynie
Pierdolisz jakbyś nigdy nie jadł
Serków po terminie
Chciałem pomóc rodzinie choć odrobinę
Z grzeczności przekazałem paczkę dalej
Nie sprawdziłem dat ważności
Kubusiu, dla ścisłości sprawdź
Na kalkulatorku ile to jest pół z całości
Czyli twoja część zarobku
Kto go wpuści, temu brudzi
Wszędzie taki sam widok
Ciągle mieszka u mamusi i zasad uczy, obibok
Skontaktuj się z Lipą, pewnie znowu się kłóci
Z dziewczyną, która chciałaby
Abyś wyszedł na ludzi
Znika i się budzi, siadło na łepetynkę?
Sam ma płyty, wszystkie dane
Jak i sianko na wysyłkę
Już chyba zapomniałeś jak
Bluzgałeś na bliskich
Właśnie spierdoliłeś układ
Który miał plony dla wszystkich gdzie byłeś
Kiedy plany ustalaliśmy z Pathosem?
Ziomków przelicza na gramy i
Na wszystko kręci nosem
Z prochem lata od stycznia
I nieważne jak będzie
Każdy, kto nie ma "Dantego"
Preorder ma w prezencie
Sam wysyłał mi filmiki z allegro
- płyty za dwieście
Ty mój prawdziwy kolego, wystaw sobie
Każda zejdzie
Kto tu jest ignorant? Nie wycieraj ust Poetą
Dzwonił z trasy zapłakany
Jak słuchał przed premierą
Tak, psychicznie jesteś słaby
Zawiść to coś innego lepiej pomyśl
Czy ty z rudym nie masz kurwa nic wspólnego
Z rondem to nie twoje sprawy
Dawno wspominać skończyłem
Wyszedłem naprzeciw, ale sam nie kozaczyłem
Dostałem przekopę, bo przyjaciela broniłem
Potem widziałem go w tobie
I się kurwa pomyliłem
Chciałem być gangsterem jak w
Twoim wieku byłem
Hajsik przekazany już dostałeś, jak mówiłem
Owszem, poznałem chłopaków wyłącznie
Dzięki tobie każdy z nich dorósł, dzieciaku
I to widać gołym okiem bez życiowego celu
Słabym swój pogląd narzuca
Może pochwal się chłopakom jak
Im lecisz po rajtuzach
Przedszkole nie Yakuza
Moją słabość wykorzystał
Piszą mi z Holandii
Że na hajs zrobiłeś wystrzał
I że szybko spierdoliłeś
Ale starszyzna cię szuka
Czemu się nie pochwaliłeś ziomkom
Że jesteś rura?
Pizzę mi wypominasz? Dostaliśmy trzy połówki
Jedną wpierdoliłeś
Pathos - dwie z mikrofalówki
Wyszczekany się zrobiłeś, przysiadł do koryta
O dogrywki prosiłeś jak kanał ruszył z kopyta
Kogo ty kurwa wybiłeś? Czym
Wersami z notatnika?!
Mów od kogo się uczyłeś
Twój charakter to jest lipa
Wszystko przekreśliłeś
Ty o szacunek się starasz?
Tacy jak ty, ignoranci
W interesach to balast
Tego nauczą cię starsi jak
Im na odcisk staniesz
Jak w gościach wpierdalasz obiad
To po sobie wynieś talerz
Kto ci robotę załatwił? Kto
Cię nazwał przyjacielem?
Idź, sam zarób flotę
Zapomniałem - jesteś leniem
Całe życie na budowie
A na dupie drugi miesiąc
A chorągiew lata tylko tam
Gdzie widzi pieniądz
Dla pracy olałem szkołę
Ty oceniać masz czelność?
Powiedz w oczy Jokerowi czyj
Interes chciałeś przejąć
Zobaczymy, kto następnym razem pod
Dach cię przygarnie
Jesteś zwykłym przydupasem
Kto tu gra niefajnie?
Jesteś zwykłym ananasem, jebanym ignorantem
Nawet nie wiesz
Ile siana zarobiłem na tę kartę
Kiedyś będziesz miał rodzinę
Będziesz dbał tylko o swoje
Od zera zapierdalamy na wszystko obydwoje
Pałką biją cię banany
Ty lepiej pohamuj bolid
Zawsze byłem mały, ale lojalny jak hobbit
Te kurwa twoje podbicia to
Za każdym razem offbeat
Za mną jest ulica, a przede mną Lipa-komik
Pilnuj swojego życia
Wyjmij nos z mojego rowa pochwal się
W jakiej koszulce pojechałeś do Krakowa
Ja sprzedałem się za t-shirt?
Wszystkich ubrał Bartek
Tak To Widzę - zapracowałem na swoja markę
Dla was za duży ten Kajtek
Co ty zrobiłeś dla składu?
Dziewiętnastoletni Franek zrobił melinę
Z socjalu pogrążał mnie Władek
Taki z ciebie chujograjca
Szkoda, że zawiódł się Sławek
Jak potrzebował oparcia
Powiedz ignorancie, jak rzygałeś mi na chacie
Taki z ciebie jaracz jak
I prawdziwy przyjaciel
No raczej, że farmazon, zobaczymy kto straci
Jestem pełen zawiści
Ale nie dla swoich braci
Gdzie za ruchy się nie płaci
Ty w takim samym kierunku
Wiedzą to dzieciaki, co dorosły na podwórku
Idź porównać siusiaki dla
Spokoju swojej duszy szczyci się
Że z drogi schodzą mu same lamusy
Jeszcze Episa ruszył - weź, kurwa, bo zasnę
W pustyni i puszczy to
Ty kurwa jesteś piaskiem
Tapla się w kałuży, uczy się raczkować
A te wersy mi pozwolą na to
By się ustatkować
W twoim aucie mam nocować?!
Dalej bądź dziecinny
Nie masz pomysłu na życie
To odpierdol się od innych
Zapłacone kredo, ci daleko do fasonu
Dziesięć razy więcej wpierdoliłeś do wazonu
Gorsze od wirusa, to tego lamusa ego
Ja ci kurwo dam psikusa
Wypierdalaj od młodego
Wujek wołał na Kubusia, podkulił ogon Kubuś
Zaufałem dobrym radom
Jakie podrzucił mi Tuptuś
Na bok teraz idą wszystkie zdania poetyckie
Trafiłeś z sierotą, bo już od dawna tak myślę
Moje życie już nie lotto
Rozpierdolę w tym przemyśle
Zawsze pomogę ziomkom
Plus konto mam w końcu czyste
Taki bicik na rozgrzewkę weź
Potraktuj jak marchewkę
Z półtora do samary wypomniał jedna saszetkę
Fajnie maczałeś fetkę, ale temacik tu utnę
Dobry z ciebie DrOetker
Ale składniki masz brudne
Zrób sobie minetkę, niezły z ciebie janek
Wyjebał się na kolegę
Bo wytwórnia mój przystanek
Dobrze powiedział mi Paweł: "Na
Bank kogoś poniesie"
Kim dla ciebie jest Ciapek?
Powiedz, co mówiłeś, flecie
Prima Sorcik wjedzie, nie kurwa prima aprilis
Zapłać za samochodzik
A nie przepalone liczysz
Jako jedyny, pało, na Łucznika coś szukałeś
Wyszedłeś na pajaca, bo tematu nie znałeś
Ale pamiętaj
Że wraca twój wierszyk - strzał w kolano
Na pierwszym miejscu jest praca u tych
Co rodziny mają
Zdrowie mojej od początku koło
Chuja ci latało
Farbowany kotku, w życiu bongo ci zostało
Paździochu z zakałą
Współczuję twoim sąsiadom
Robi burdel w każdym domu
Pogadaj o tym z Danką
Jak ty pomógł mi Kroku
Ale nigdy nie wypomniał
Plany by pomóc są w toku
Lokalny się nie wycofał
Trzeba - swoje oddam -
To wyniosłem z podwórka
Lepiej przełącz program
Bo przejarana kopułka
Na bicie zamułka, bo na szybszym nie nadążysz
Zaswędziała dupa
Sam przekreślił swój życiorys
Zrozumią co robisz może twoi rówieśnicy
O zasadach pierdolisz chyba
Ze szkolnej świetlicy
Teraz Intruzik podliczy ignorancji sumę
Plus to komu ubliżył i komu obrabiał dupę
Sam nazywa mnie poetą, zagraj w Big Brotherze
Przez to co robisz na lewo
Powstał wierszyk o frajerze
Zaufałem, nie wierzę
Swoje zwierzenia pozbieram
Dla ciebie pan rzezimieszek
Powiem tyle: pies cię jebał
Wszystko co chciałem powiedzieć:
Współczuję Pathosowi
Ja tam wolę nie mieć, dajcie pasy Wojtasowi

No dokładnie
Chciałem dodać: dziękuję Pathosik
Rozpierdolcie to wszystko! Tymtymtymtymtym
Lokalny pozdrawia

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować