Intruz - Survival tekst piosenki (lyrics)
Intruz [Bartosz Olewiński] Opole, Polska 🇵🇱
[Intruz - Survival tekst piosenki lyrics]
Nosem już kilkanaście wiosen
Zapierdalałem bez wioseł kiedy kłóciłem
Się z Bossem to co dla jednego gównem
Dla innego jest nawozem
Piszę poezję i prozę pisząc esej piszę grozę
Kiedy siedzę to chodzę survivalowe noce
Ja tu przychodzę bez uczuć
Bo trafiły pod narkozę
Za Intruza Uchodzę i zapraszam na survival
Słowa to leśne owoce smakują jak smutny finał
Ja wziąłbym do lasu herbatniki z Caritasu
Do mnie wygięte łodygi
Przez wybryki krajobrazu
Ważne, że masz pazur bądź jak łapa Jaguara
Jak umrę to się odrodze od razu jak Santana
Bez ognia przepadła uczta bez
Kartek i bez garnuszka
Ten rap to nowy leśniczy
Który z lasu nie wypuszcza
Uciеkaj z ulicy, komputer Cię namierza
Inni też kurwa przеżyli
Obyś ty miał coś z harcerza
Po scenie chodzą niedźwiedzie
Teraz uważnie rozkminiaj
Każdy kto tu wejdzie
Przejdzie jebany Survival
Ty biwaku nie rozbijaj tam gdzie same Judasze
No dobrze rap to jebany Survival
Na noc ogniska nie gaszę
Po scenie chodzą niedźwiedzie
Teraz uważnie rozkminiaj
Każdy kto tu wejdzie
Przejdzie jebany Survival
Ty biwaku nie rozbijaj tam gdzie same Judasze
No dobrze rap to jebany Survival
Na noc ogniska nie gaszę
Ty weź nie pakuj rolad bo
Ci za pierdolą prowiant
Twój ziomeczek to owad
Jeszcze nadciąga listopad
Jak trzeba to wykuj miecze
Przecież jesteś Polak
Fajnie mieć rodzinne zdjęcie
Jak Tomasz Karolak
Sorry ale W moim świecie to
Lepiej nie dawać porad
I kolejne tysiąclecie będą
Zgubieni jak kołpak
Ja pierdolę życie w stresie za
Bunkruje się w lesie wpisz w notesie że się
Niesie zbroje obsrały niedźwiedzie
Mam nadzieję że się wiedzie
Weź uprzedź koleżkę
To Survival a ich poziom to jebane runo leśne
Zapierdalam jak Hugo łapie kolejny wdech
Ta płyta to pancerz pokrywa ją gruby mech
Kiedyś śnił mi się lew lecz
Nie poszedłem do wróżki
I pierdolę prezenterów spoko
Jest Kacper Śnigórski
Kiedyś trochę jak Stachursky
Kurwa typ niepokorny
Mój proces ewolucji sprawił
Że wasz jest ułomny
Poczekajcie aż opiszę Groszowickie rewiry
Tu gdzie psy chciały nam
Wmówić że kradniemy trampoliny
Co przystanek meliny, moczymordy i szczyny
Kurwy z opieki społecznej na
Protest się odważyły
Dla proboszcza Dragona specjalny
Przekaz od Bartka zabrakło mi złotówki nie
Sprzedałeś mi opłatka
Oby każda lampka wina była żyletką dla gardła
Jaki kraj w takiej Survival
Taka ludność lokalna
Po scenie chodzą niedźwiedzie
Teraz uważnie rozkminiaj
Każdy kto tu wejdzie
Przejdzie jebany Survival
Ty biwaku nie rozbijaj tam gdzie same Judasze
No dobrze rap to jebany Survival
Na noc ogniska nie gaszę
Po scenie chodzą niedźwiedzie
Teraz uważnie rozkminiaj
Każdy kto tu wejdzie
Przejdzie jebany Survival
Ty biwaku nie rozbijaj tam gdzie same Judasze
No dobrze rap to jebany Survival
Na noc ogniska nie gaszę