Intruz - Racja Dyskryminacja 2 tekst piosenki (lyrics)
Intruz [Bartosz Olewiński] Opole, Polska 🇵🇱
[Intruz - Racja Dyskryminacja 2 tekst piosenki lyrics]
Pierwsza legalna płyta, skąd wiesz
Że nie ostatnia? Nie mogę ci obiecać
że nie odpierdolę czegoś
Nauczyli mnie strzelać, sam trenuję celność
Nie wiem dokąd zmierzam
Ale nie chcę zranić mocno
Pierdolę pasterza, bo nie jestem jego owcą
Jak zwykle mam motyw narastający z tęsknoty
Plac pedała to jest dobre
Miejsce na wasze wygody
Składam nowe rodzeństwo
Jak trzeba to bez wyjątku
Mam przy sobie bliskich używających rozsądku
Wszystkie wasze płyty już
Przestały mieć znaczenie
Na chuj mi twoje słowa
Jak ja nie widzę w nich ciebie?
Kurwy, spalę wam zeszyty tym jednym numerem
Dawaj bity, zobaczymy, kto tu jest raperem
Kurwy wchodzą do kabiny już
Powoli z komputerem
Wasze obrazy to wydmy, puść mi życia acapellę
Mówią: "Intruz to ten
Co najlepiej wersy składa"
Ciągle się rozwijam i sobie śmigam
Mówią: "Intruz to ten
Co po mieście z pampersami lata"
Bliscy chcą dodawać
Ktoś musi zadbać o szkraba
Zaraz wam pokażę co to zasady od dziecka
Racja dyskryminacja, kurwa, dwójeczka
Wasza pasja zrobiła ze sceny pokazy mody
Intruz to ten nieproszony
Pierdolę wasze salony
Wasza warstwa make-upu sypie wam
Się na iPhony
Rap i porno strony, niech ruchają się Żabsony
Dawaj wszystkich, będzie combo
Pod pickupa kurwiszony
Historia zatoczy koło, żaden ze mnie uczony
Reprezentant Opola, nie jestem kieszonkowcem
Jeszcze jakaś flądra sapie o miejsce siedzące
Gdzie moje Wyspy Owcze, plaże i koralowce
Mam kebaba na krakowskiej
Województwo opolskie
Stolica piosenki polskiej
Miasto na południu Polski
Jak mnie nie ma, tęsknie za nim
Jak za córką Kochanowski
Gadający autobus ostrzega, że wysiadka
Wkurwiający był
Bo zakłócał bit w słuchawkach
Na przystanku jebie żulem mi
Turla się z pieczary
Już chciałem zajebać, bo myślałem
Że mój stary
Auta i kominy kopcą, a ja obrzydzam wersami
Tak opiszę gówno, abyś miał je przed oczami
Kogo kurwa chcecie szkolić?
Możecie się ukłonić
Czekam aż zaczną pierdolić
Jak Anna Józefowicz trzeba bronić podwórka
Niech spierdala Mira Skórka
Gościem wydarzeń jest życie a
Nie zioło i bibułka
Racja dyskryminacja, dla lamusów dwójka
Ulica wierzy dzisiaj, idol to łysa roszpunka
Ani z jednego chuja
Ani z tych samych plemników i chuj
Że jarałem skuna z tobą
Na przerwie w technikum
Nie jest obcy mi surowy stan
Ciągle na widoku mogę robić po sam dach
Najpierw zacznę od wykopu
Małolat do przodu, ale nie będzie się rządził
Zapierdalałem w błocie, w kaloszach
Które ktoś nosił albo jak śnieg nakurwiał po
Oczach a palce szczypały
Kości bolały po nocach a dłonie drętwiały
Na ulicy to nie obciach
Robota nie hańby nigdy
Jak już mówisz, że pomocnik, dodaj
Że ambitny
Racja dyskryminacja, dwa, kontynuacja
Lokalny chłopaczek, pedalstwa kapitulacja
Wasza scena to pisuar, z wyjątkami od reguły
Ja nawet nie wyjmę chuja, szacunek kocury
A tym, co traktują z góry
Cioty będą dupę lizać
Wolą zakładać kostiumy
Niż wartości przekazywać
Racja dyskryminacja, nie mogę wytrzymać
Bo co, pod opolskim szyldem Stepy, to się wie
Jakie znaczenie ma hajs, kiedy mówię to
Co chcę wdycham zdrowy tlen tam, gdzie TTWL
Nie ma na Opolu miejsca na nieznany sort
Czekam na logo na dresach
By ziomki czuły komfort
Wasz kurort wyrżnę w pień
Sklonowane dziwolągi
Racja dyskryminacja, tych, co zaniemogli
U mnie jak zwykle, życie to autor zła
Wiadomo, że racja dyskryminacja dwa
U mnie jak zwykle, życie to autor zła
Wiadomo, że racja dyskryminacja dwa
U mnie jak zwykle, życie to autor zła
Wiadomo, że racja dyskryminacja dwa