Intruz, Peja - Za niewinność tekst piosenki (lyrics)

[Intruz, Peja - Za niewinność tekst piosenki lyrics]

To mój rap, to moja rzeczywistość
Chociaż trochę jest lepiej
Jakoś nie umiem przywyknąć
To mój rap, to moja rzeczywistość
To ostatnie słowa skazanego za niewinność
To mój rap, to moja rzeczywistość
Chociaż trochę jest lepiej
Jakoś nie umiem przywyknąć
To mój rap, to moja rzeczywistość
To ostatnie słowa skazanego za niewinność

Pewnie chcesz wszystko wiedzieć
Już nie kimam na strychu
Kurwa, chce mi się beczeć
Gdy u boku stoi Rychu
Jak droga do dobrobytu? Przez
Trzustkę i gangrenę
Obok pijaka przed lustrem
Który sikał na fotele
Obok psiaka, w pościeli w kłakach
Co miałem na kurtce przez favele i braciaka
Co dwa cztery na przеpustce
Z dumą mogę wykrzyczeć – reprеzentuję biedę
Bo kurwa pisząc te płytę
Znowu płaczę nad numerem
Znów się boję i spania
Tym bardziej sam po hotelach
I choć mam lepsze ubrania, to wiem
Jak pachnie flanela
Mają mnie za penera, i wiecie co, wy kurwy?
Przez złomiarza i menela ja
Już zawsze będę trudny
Błękit trzyma mnie przy życiu
Od pisania mam porycie
Kocham, jak mnie to wykańcza!
Mój pancerz to ulice
Zmarszczony jak pomarańcza – wypisz, wymaluj
I jak kochasz idola, to go kurwa nie naśladuj

To mój rap, to moja rzeczywistość
Chociaż trochę jest lepiej
Jakoś nie umiem przywyknąć
To mój rap, to moja rzeczywistość
To ostatnie słowa skazanego za niewinność
To mój rap, to moja rzeczywistość
Chociaż trochę jest lepiej
Jakoś nie umiem przywyknąć
To mój rap, to moja rzeczywistość
To ostatnie słowa skazanego za niewinność

Niczym Dante Ulic
Dzielnie chadzam po mej dzielni
Jestem człowiekiem drogi
Podróż jak w Boskiej Komedii
Za serducho chwyta Intruz
Poprzez szczere wersy
Wyczuwam szacunek, który ważniejszy od pensji
Dobrze rozpoznajesz ten styl
Ja pamiętam Opole
Zarówno z festiwali i jak z tego, że kibole
Dworcowe szalety, za złotówę pyry z sosem
Polski rap raczkował jeszcze
Wtedy też nie byłem w sztosie
Swego pokolenia głosem
Dzięki fanom świadomość
Że tworzyłem tę historię
Dzięki której wjeżdża młodość
Swego losu panem, nie mam wielkich oczekiwań
Świat jest jaki być powinien
Niekoniecznie co dzień żniwa
Znany z tego, że nazywam rzeczy po imieniu
(Wybacz)
Jeśli masz problem, że wygrał życie
W rapie poziom trzyma
I że nie chce smutnych rapsów
Już nagrywać tak ci przykro
Jakie życie taki rap
W nim zawarte jest wszystko

To mój rap, to moja rzeczywistość
Chociaż trochę jest lepiej
Jakoś nie umiem przywyknąć
To mój rap, to moja rzeczywistość
To ostatnie słowa skazanego za niewinność
To mój rap, to moja rzeczywistość
Chociaż trochę jest lepiej
Jakoś nie umiem przywyknąć
To mój rap, to moja rzeczywistość
To ostatnie słowa skazanego za niewinność

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować