Bonson, IzabelKa, Dj Te - Chlebek tekst piosenki (lyrics)
Nie ma lepszych od najlepszych!
[Bonson, IzabelKa, Dj Te - Chlebek tekst piosenki lyrics]
Dwa-cztery na siedem
Nas nie wiń za scenę! O, nas nie mierz
Jak mierzysz sam siebie -
Rap szczery, jak nie wiem! O, god damn it!
Za ściemę, raz w nerę
Dwa chleby na beret! O, patrz w ziemię
Dla sceny, jak trener zamknę im karierę
Noc za młoda, żeby gadać, zegar tyka
Piąta doba, bez rzygania, pierwsza liga
Moja żona chcę dziś gadać przez prawnika
Szkoda zdrowia, pięć dni chlania
Nie ta psycha
Chciałem tylko porapować se na winklach
Najpierw pękła bańka, później pękła żyłka
Serce jest w kawałkach, w głowie ciężka wiksa
Ponoć ze mnie lеpszy jest artysta
Życie na walizkach, chciałem żyć tak
Alе nie wiem, jak mam żyć tak
Na lęki działa czysta
I coraz kurwa głębiej, jak batyskaf
A chciałem tylko robić rap na winklach
Raz nawijka, raz zawijka
I się czuję, jak pacynka
Więcej, niż z rapu zarobiłem na maszynkach
Rap świeży, jak chlebek! O, god damn it!
Dwa-cztery na siedem
Nas nie wiń za scenę! O, nas nie mierz
Jak mierzysz sam siebie -
Rap szczery, jak nie wiem! O, god damn it!
Za ściemę, raz w nerę
Dwa chleby na beret! O, patrz w ziemię
Dla sceny, jak trener zamknę im karierę
Wbijam znienacka, zostanę na dłużej
Zna mnie pół miasta, kojarzą stylówe
Miła i fajna, każdego rozumie
Chuj tam, nieprawda, ja obcych nie lubię
Trudna jak rap-gra, nie każdy uniesie
Co daje w zamian za wersy? Depresje?
Ja to nie każda, się jeszcze przejedzie
Śmiało, niech sprawdza, nawijam nie jęczę
Nie patrzę na innych się skupiam na sobie
Rapuję, jak mąż mój, bo jesteś idolem
Zagląda mi w teksty, jak jebnę babolem
Kiedyś mi pisał, dziś sama już mogę
To dla jasności, nie musisz znów pytać
Jak już w coś wchodzę, to z hukiem zazwyczaj
Morda nie szklanka, a jak ubliżasz
To do słów miej pewność, jak nie masz
To wypad
Rap świeży, jak chlebek! O, god damn it!
Dwa-cztery na siedem
Nas nie wiń za scenę! O, nas nie mierz
Jak mierzysz sam siebie -
Rap szczery, jak nie wiem! O, god damn it!
Za ściemę, raz w nerę
Dwa chleby na beret! O, patrz w ziemię
Dla sceny, jak trener zamknę im karierę