Jan-Rapowanie, Sokół, Paluch - Klucze do miasta tekst piosenki (lyrics)

Paluch

Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska

[Jan-Rapowanie, Sokół, Paluch - Klucze do miasta tekst piosenki lyrics]

Od miasta chcę już tylko klucze do miasta
Od starych czasów chcę, by nie chciały wracać
Od moich ziomów chcę, by chłodzili szampan
Trochę bogactwa jeszcze, trochę bogactwa
Od miasta chcę już tylko klucze do miasta
Od starych czasów chcę, by nie chciały wracać
Od moich ziomów chcę, by chłodzili szampan
Trochę bogactwa jeszcze, trochę bogactwa

Miałem być na scenie sezon kurwo
Lecę szósty rok i to jest ciężka praca
Tylko że do wewnątrz spływa pot
Jak się zaśmiałeś, a to nawet nie był żart
Jak odechciewa ci się
Widząc czego chce dziś fan
Jak myślisz, że kutas i cipa
I dopiero teraz słychać cie lipa nie?
Nie przepierdol czasu i choć spróbuj
Być w czymś dobry młody, życie w chuju ma
Kto był gwiazdorem szkoły
Łatwiej biec, gdy widzisz mete


Łatwiej wspinać się, gdy widzisz szczyt
Trudniej patrzy się przez łzy
Usypia przez krzyk
Sildenafil i wczesnoporonne kupisz
Tu w pakiecie
Grzeczne panny wbijają do nieba
Niegrzeczne na backstage
Patrząc na mnie powidoki mają
Jak Bogusław Linda
Niosę ludziom światło jak lucyfer
Chwilę porozkminiaj
Na słuchaczach wiszą dziary
Jakbym tuszem to nawijał
Jeśli przejąłbym połowę
Wnuk wyglądałby jak 6ix9ine

Od miasta chcę już tylko klucze do miasta
Od starych czasów chcę, by nie chciały wracać
Od moich ziomów chcę, by chłodzili szampan
Trochę bogactwa jeszcze, trochę bogactwa
Od miasta chcę już tylko klucze do miasta
Od starych czasów chcę, by nie chciały wracać
Od moich ziomów chcę, by chłodzili szampan
Trochę bogactwa jeszcze, trochę bogactwa

Od miasta chcę już tylko klucze
Bo sam ogarnę zamek
Od ziomów szczery uśmiech
Zupełnie tak jak Janek
Kiedyś to było mordo i
Niech lepiej tam zostanie
Wszystko jest lepsze, byle zadbać o relacje
Więcej pracy, krótszy urlop
Ale życie piękne jest
Osiem gwiazdek w pięciu gwiazdkach
Znów rysuję na ścianie
Pewnych rzeczy nie pozmieniam
Ale ciągle zmieniam się
Coraz częściej życie w mieście
Już zamieniłbym na wieś
Wywalczyłem swoje życie
Żeby była pełna miska
Dziś nie tylko dzielnicowy zna nasze nazwiska
Pocą im się dłonie
Kiedy zobaczą nas z bliska
Rzadko widzą naszą drogę
Raczej myślą o nas w zyskach
Od melanżu do melanżu w tygodniu na Relanium
W tej mizernej rozgrywce mordy
Popłynęły w kanał nie robię w rozrywce
Chodź mawiają gwiazdy status
Żyjemy po swojemu, za to jest mrożony szampan

Od miasta chcę już tylko klucze do miasta
Od starych czasów chcę, by nie chciały wracać
Od moich ziomów chcę, by chłodzili szampan
Trochę bogactwa jeszcze, trochę bogactwa

Te pomniki po śmierci se wsadźcie w dupę
Tylko podwórko przy Polnej nazwijcie
Ławkowa i super
Jak masz docenić mnie - doceniaj teraz
Chuj po orderach kiedy już
Kopne sobie w kalendarz
Nie płacz, zrobiłem sporo miejsca
Młodzi się zmieszczą
Oddam im skrzynkę szampana na farta, zresztą
2-0-2-2 dupy wciąż wrzeszczą
Zawijam na after Janka, wróci za miesiąc
Raperów dzienniczki zbieramy - usprawiedliwię
Ulubiony raper twojej mamy, kurwa nie dziwne
Kiedyś byłem ulubionym raperem córek kolegów
Słyszałem, "gdyby mój syn był jak
Ty" od połowy zgredów
"Gdyby mój ojciec był jak ty" - mówią teraz
Urodzone kiedy stawiałem pierwsze
Kroki na scenach klucze oddajcie któremuś z
Młodszych chłopaków mi został wytrych
Rak i łom ze starych czasów sokół

Od miasta chcę już tylko klucze do miasta
Od starych czasów chcę, by nie chciały wracać
Od moich ziomów chcę, by chłodzili szampan
Trochę bogactwa jeszcze, trochę bogactwa
Od miasta chcę już tylko klucze do miasta
Od starych czasów chcę, by nie chciały wracać
Od moich ziomów chcę, by chłodzili szampan
Trochę bogactwa jeszcze, trochę bogactwa

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować