Fonciak, Paweł Bokun, Jan-Rapowanie - Siłacz tekst piosenki (lyrics)
[Fonciak, Paweł Bokun, Jan-Rapowanie - Siłacz tekst piosenki lyrics]
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Fonciak się nie nauczy
Tego Font nie będzie wiedział
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Janek się nie nauczy
Tego Jan nie będzie wiedział
Napis, że jebać KSP i coś tam
Prawilne typy raz na jakiś
Czas wrócą na projekt
Bo ile można, na zawsze mówiłem
Że niby proforma, powspominać zawsze można
Wakacje, każdy z ziomami, pomysły straszne
Tam to był chleb powszedni
Dziś do niego jeszcze wódkę mamy
I ten melanż niezły, a na nas nie ma lepszych
Ananas zawsze byłem niezły
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Fonciak się nie nauczy
Tego Font nie będzie wiedział
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Janek się nie nauczy
Tego Jan nie będzie wiedział
Napis, że jebać KSP i coś tam
Prawilne typy raz na jakiś
Czas wrócą na projekt
Bo ile można, na zawsze mówiłem
Że niby proforma, powspominać zawsze można
Wakacje, każdy z ziomami, pomysły straszne
Tam to był chleb powszedni
Dziś do niego jeszcze wódkę mamy
I ten melanż niezły, a na nas nie ma lepszych
Ananas zawsze byłem niezły
Młodszy z braci dwóch
Tu zawsze niezła gwardia
Wiesz Adrian, nieraz myślałem za ciebie
Komuś rozjebię łeb
Wiesz co to braterska miłość
Jak się walicie po ryjach
Następnego dnia jakby nic się nie zdarzyło
Do tego trzeba dojrzeć, myślę se o
W moim wieku już wiem co dla mnie jest dobre
A co gorsze
Nawet jakby pojawił się jakiś problem
Nie ma dziś takich, których sam nie rozwiążę
Mam sny tu jak z książek
Chociaż sam nie jak książę
Żyje z kobietą u boku
Bo jest mnóstwo osób co chcą wejść w krąg
Ale ikon patrzenia
Za chuj nie pasuje jak na ustach lipstick
Chociaż sam nie jak książę
Żyję z kobietą u boku
Wokół paru najbliższych
Bo jest mnóstwo osób co chcą wejść w krąg
Ale ikon patrzenia
Za chuj nie pasuje jak na ustach lipstick
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Fonciak się nie nauczy
Tego Font nie będzie wiedział
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Janek się nie nauczy
Tego Jan nie będzie wiedział
To z kim pije w piątki o niczym nie świadczy
Pamiętam tych co stali z nami
Opadli jak trędowaci
Mijam ich w piątkach, mają tendencję naci
Nabrali po brzegi
Się na nas wylali doszczętnie
Kraków w kwietniu smakuje świetnie
Z tego miejsca pozdro Franek
Gdzie się podziali tamci ochroniarze
Najebali w o Warszawie
Gazem po oczach, pałą po plecach
I od razu czujesz, że żyjesz dzieciak
Wstaję, liczę zęby językiem, nowe dziury
A wczoraj jeszcze w nowym teesie
Spojrzeniem mgliste, taki teatr cieni
Minie parę istnień, zanim się nam to zmieni
Dobrze wspominam tamte wojaże
Najebani w o Warszawie
Gazem po oczach, pałą po plecach
I od razu czujesz, że żyjesz dzieciak
Dobrze wspominam tamte wojaże
Najebani w o Warszawie
Gazem po oczach, pałą po plecach
I od razu czujesz, że żyjesz dzieciak
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Fonciak się nie nauczy
Tego Font nie będzie wiedział
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Janek się nie nauczy
Tego Jan nie będzie wiedział
Nie miałem pisać tego wczoraj, ale pisze dziś
Młody Fonti mnie wydzwonił
Kiedym wyszedł pić ja od gimba słuchałem
Joł leciałeś dla mnie fajnie
Mając chujowe statystyki jak Maciej Lampe
To był sierpień synu, czerwiec
Pierwszy wyjazd wWA, trzy piątki, siema
Czy mnie dobrze słychać?
Pośpiewali, potańczyli i poszli na schodki
Nie żeby robić zdjęcia
Wszyscy poszli tam popić
Robiono bydło, palono coś tam, bito szkło
I pamiętam se gadamy: , Jak nie my to kto''?
Się nie żegnamy, znowu gramy
Zobaczymy co wyniknie
Kwiecień wbita do Prozaka
Skończyło się wybitnie
Butle lecą z okien i z Karwanem w szoku
Ekipa bitewna, stań z boku, nie prowokuj
W stolicy się jak w domu czuję
Mogę wpadać sam
Jak zgłodniejesz w podróży, wpadaj na obiad
Jan
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Fonciak się nie nauczy
Tego Font nie będzie wiedział
Mam siłę jak Włodi i Haze
Bo wątpliwe, że zrobiłem coś źle gdzieś
Raczej jak patrzę to zajarany dzieciak
Czego Janek się nie nauczy
Tego Jan nie będzie wiedział