Fonciak, KPSN - Na tarczy tekst piosenki (lyrics)

[Fonciak, KPSN - Na tarczy tekst piosenki lyrics]

Czy ktoś znajdzie się na tej sali
Co ma ochotę ludzi zbawić
Też chcę mordo życie z Australii
Ale częściej mordo czeka rozpad Jugosławii
Też mordo lubię smak bakalii, lubię
Ciuch z Italii, lubię czuć
Że wiesz o czym mówię lubię jak po molly nie
Straszny Tobie żaden instrument
Moja muza zawsze była tutaj ze mną
Nawet kiedy wiało chłodem na wyłączność
Mówisz, że za swoją pójdziesz w ciemno
Ja bym nie potrafił wskazać
W którą by się cofnąć
Cały w odłamkach ze szkła
Więc pół życia nie wiem za co się zabrać
Druga połowa płynie we łzach
Już nie zwalniam jak ambulans (ej)
Kto tu połknął sobowtóra (ej)
Niunia koi nerwy synekura, ona lepki język
Gładka skóra
Z czego cieszysz się jak strzelasz samobója


Nie na zeszyt bo tak to jest łatwo fruwać
W każdym mieście Pekin cały w kulach
Ważny respekt po co schodzić w bólach
Temperatura wzrasta, zapowiadają lato 30+
Ja opaleniznę noszę od
Miesięcy, stary będzie, co najmniej dwóch
Bo w pracy łatwiej złapać kolor
- nie, że kurort wakacyjny, o ironio
Wspominałeś coś, że nogi bolą? W drodze na
Szczyt zawsze jest wesoło
Obiecałem Ci to na pierwszej płycie
Bo znudziły mnie freski jaskiń
Obiecałem Ci to na pierwszej płycie
Że nie przyjmę pseudonimu samozwańcy
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi

Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi

Znam też miejsca gdzie nie świeci słońce
Masz z tym problem to się typie postrzel
Nie każdy wzór chciałby być wzorcem i
Właśnie dlatego nim być musi
Ciebie dym dusi, mnie bardziej relacje
Gdzie wszystko być musi znacznie utarte
Spalić tę kartę, przetarte ścieżki
Tylko zimą mogę nimi się przejść i
Kocham mych braci
Mogę być dla nich jak dźwignia
Bo jeśli coś znaczy przyjaźń w dzisiejszych
Czasach to musi być silna
Skurwysyńsko silna moja siła jest inna
Moja wiara jak biblia - jest autentyczna
Muszę gotowy na zwroty być jak amfibia
Gotowy na loty bo liczy się tu precyzja
Mam parę eks pozycji w swojej ekspozycji
Nie nauczyłem ich więcej niż
Paru tych sekspozycji
Powiem więcej – nie żałuję
Z ukochaną trzymam dobry kierunek, a to numer
Jak nie jesteś sobą nie pomoże wizerunek
A to numer tych wielkich raperów miałem
Dawniej za półbogów
Dopóki o mnie nie wspomniałeś
Jak o młodym Bogu, wskaż właściwy powód
Obiecałem Ci to na pierwszej płycie
Bo znudziły mnie freski jaskiń
Obiecałem Ci to na pierwszej płycie
Że nie przyjmę pseudonimu samozwańcy, nigdy

Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi

Problemy wracają na tarczy
Nikt nie pyta co tam
W rok odrobię te kredo choć
Żyję ledwo, bo to dom, robota
Czekałeś na feata Fonciak trochę długo
Zawsze zaległości mnie gubią
Potem se lecę z wódą w niedzielę mówiąc
Że nadejdę jutro
W chuj mi głupio, jeszcze trochę młody
Po trzydziestce pewnie wypadną dyski mi
Co dzień jest po mieście nie dzwonię
Do mamy by dała tu kwit
Dzwoni compadre mówi, że nie chce żyć
Słyszę jego głos jak siebie sprzed dwóch płyt
Więc nie mów, że
Monotematyczne mam podejście
Tamten Piotrek już znikł
I co, nie mam flow? Nie mam charyzmy?
Jak nie chcę to nie chcę
Więc nie pchaj pod ryj mi
Mówili, że dziwny, stawiali krzyżyki
Koła adoracji zwykłe
Nie jara mi komuś utrudniać życie ja
Uprzejmym typem PPD i chowaj brzytwę
Rozwijać skrótu nie muszę
Skuma ten co trzyma się mocno
Jak sprawa to "ej byku, mordo"
Jak jest lipa to grzeję samotność
Ja daję endorfinom wolność
I zasypiam spokojnie
Niech wracają na tarczy, ja wygrałem wojnę
Elo Fonti, tutaj był Piotrek, yo

Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi
Eks kumple wracają na tarczy
Już wiesz dlaczego wtórni
Prościej budować ciało niż związki i
Trwałe relacje z ludźmi

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować