Jeden - Zdarte buty tekst piosenki (lyrics)
[Jeden - Zdarte buty tekst piosenki lyrics]
Wyjechałem z miasta
Nie mogłem znieść tego zgiełku
Ludzi wrastających w asfalt
Krwi z warg smak wraz z
Dymem z niedokończonego blanta i kłamstwa
Którym przesiąkałem patrząc ludziom
W twarz sam
Nie pamiętam ile trwała cała ta chandra
Ale zostawiła bruzdy na policzkach wielu
Z nas nadal tam steru brak na farta wciąż
Liczą sprawdź na palcach cztery litery
Które znaczą więcej niż twa matka
Strach w gardłach wciąż prostuje
Uśmiech niczym kajdan
Bo nie da się ominąć tego
W czym masz udział sam brać
Okazje, tutaj mają wiele innych
Znaczeń niż market jest inny target
Szczęścia zostawione w lombardzie
I widzę nowe pokolenie idzie znów w to samo
Chciałbym ich ostrzec
Ale może im to też pisano
Może to jest tożsamość, każdego z nas co rano
Walczyć o sen dobry lub oddać się koszmarom
Ale nie mogę znieść, widoku łez
Kiedy upadasz bo byłem tam, widziałem sam
Nie chcę wracać już
(stos wspomnień) Kiedy widzę jak
(los ciągnie) Cię do dna
Niegdyś czarne wrony dziś się
Mienią kruka bielą
A gołębie posiwiały jakoś coraz niżej lecą
Dziwnie życie nieco serwuje ten lepszy żeton
Gdy błogosławieństwa dzieci często
Dorosłych kaleczą potem
Nie mów wiem co darem
Nie sądź nie siej plotek
Bo z tych ziaren z czasem
Pod nogami zbierzesz kłodę
Tego nauczyłem się po drodze mimochodem
Dziś wiem
Że te zdarte buty były dużo droższe
Wiem gdzie jesteś chłopcze
Tez tam bylem kiedyś ale uwierz, proszę
Że to tylko chwila oczy przetrzyj
Przetrzymaj jeszcze będziesz wspominał
Ile przeszedłeś kiedyś
Żeby dotrzeć tu gdzie dzisiaj jesteś
Wierz mi, w życiu nie ma nic za darmo
A jak zapłacisz z góry to
Cię odsetki nie martwią
Ciężko dostrzec w nocy światło które
W głębi siebie mamy
Ale nie pozwól, żeby zgasło
Bo się nie wyrwiesz z otchłani
Ciezko dostrzec światło po
Odejściu od ogniska
Gdy szukamy go na zewnątrz w
Ludziach rzeczach coś nam błyska
Ciągła gonitwa po to
Co w prawdzie nie da nic nam
By na końcu się dowiedzieć
Że to tylko fruwa w myślach (banicja)
Los tu tka wypraw, stos wyzwań wytrwać moc
Gdy na spraw rydwan ciag-nie
Na szczyt urwiska
Miej siłę, żeby wstać, zatrzymać wystrzał
I ujrzeć w sobie kryształ
Bowiem tylko to potrzeba
Aby zmyć żal - jednak wciąż