Jongmen, Arczi Szajka, Bajorson - Przychodzę tekst piosenki (lyrics)
[Jongmen, Arczi Szajka, Bajorson - Przychodzę tekst piosenki lyrics]
W drodze na szczyt rób sobie
() , rób sobie (skrrt)
Gasze jak peta Cię kolo
Logika bez logiki - tym oddychają chodniki
Jak chcesz być kozakiem to tu z
Każdym trackiem musisz polecieć jak Wiking
Nie wyżyjesz kurwa z muzyki
Nie czynią tu mistrza praktyki
Nie uczą empatii
Nie czują sympatii bo dla nich
To Ty jesteś nikim
Prawą rękę kładę na sercu
A lewą na nowym Mercu
Środkowy palec dla jebanych zdzierców
Niech mają nas za szaleńców ci co mówili
Że wszystko na próżno niech
Wypierdalają z jałmużną
Od lat ze swoimi, spięty jak struna
Nic nie jest kurwa luźno
Nie zapominam pochodzenia
Choć miejsca pobytu zmieniam
Szukaj mnie jak ZDR
Gdy spełniam się to ten z podziemia
Nigdy nie da im podciąć skrzydeł
To teraz dla Ciebie test
Tak wysoko jak sięgnie oko leć - Fly Emirates
Przychodzę by dać Ci wiarę (wiarę)
Przychodzę by dać Ci siłę (siłę)
Przychodzę by dać Ci energię bo
Wierzę, że dobro powraca, tyle (tyle)
Jestem u Ciebie nie pierwszy raz (raz)
Idę po Ciebie bo już mnie znasz (znasz)
Idę dla Ciebie i tylko dla Ciebie
Shotgun uliczny rap (ta)
Przypomnij sobie co mieliśmy w głowie
Pamiętam koniec lat '90, błędem nie było
Raczej nim było podkładanie bomby
Wiele się wtedy mówiło o mafii
Nikt nie potrafił pokazać ich palcem
To były czasy napadów, haraczy
Potężnych mutantów w złotej kominiarce
Prawo do bycia dawała ulica
Chociaż nie każdemu mogła dać zarobek
Bo trzeba było się nieźle popisać by
Mieć tu szacunek lub uzyskać zgodę
Jeden drugiego nawzajem szanował