Kabe, Kafar Dix37, Kacper HTA - Obłoki z betonu tekst piosenki (lyrics)
Kabe [Bartosz Krupka] Olsztyn, Polska 🇵🇱
[Kabe, Kafar Dix37, Kacper HTA - Obłoki z betonu tekst piosenki lyrics]
Na klatce się sypie, nie brokat
Szczury się kręcą po blokach
Dzieciaki zaliczają knock-out
potem zostaje adwokat
Każdy gówniarz z moich lat chciał
Być jak Steven Seagal
Łamać ręce wszystkim wrogą
A zapasem nóż i stal
Jak wchodzę w coś to nigdy fifty
Stówa z serca dla mych bliskich
Tupac dał nam wiele pasji, rap, nie dragi
Świat o dziwki to, że mam geny patusa od
Zawsze, wcale nie znaczy, że patusem jestem
Ale się nigdy nie wstydzę jak pytasz
Dobrze na mapie pokażę ci miejsce
Brudne jest życie ulicy i
Nigdy nie będzie inaczej
Chociaż bym chętnie to zmienił
Ale niestety nie jestem malarzem
Nie zdjęcia, a droga do marzeń
Czas tracić jak korek przy barze
Ja wolę mieć moją prywatę dla siebie
Po płycie uciekam na plażę
Każdy sobie radzi, póki go nie zdradzi
Póki nie omami, za kraty nie wsadzi
Dragi, dragi, dragi dziury od nich w bani
Zakręcili kranik z hajsem, zero równowagi
Każdy sobie radzi, póki go nie zdradzi
Póki nie omami, za kraty nie wsadzi
Dragi, dragi, dragi dziury od nich w bani
Zakręcili kranik z hajsem, zero równowagi
Patrzę na te kurwy co kochają ziomów z bloków
Szkoda, że są tylko do pierwszego wyroku
Potem hokus pokus, abra czary mary
I o innym do psiapsiuły mówi, że jej stary
Hajs, euro, złotówki, dolary
Ma się kurwa kręcić money, money, money
Tu nie tylko diabeł ubiera się u Prady
Żony, kurwiszony, milfy, małolaty
Tinder jest jak wybieg, Insta jak odloty
Znowu telefony, wpadnie trochę floty
Każda to modelka, każda influencerka
A za koło na waciki chętnie klęka
Rękę myje ręka, zatacza się koło
Na sen idą grube grochy, nie pomaga zioło
Wstaje o piętnastej i nie gardzi prochem
Na dobre kobiety jeszcze ci nakręci nosem
Każdy sobie radzi, póki go nie zdradzi
Póki nie omami, za kraty nie wsadzi
Dragi, dragi, dragi dziury od nich w bani
Zakręcili kranik z hajsem, zero równowagi
Każdy sobie radzi, póki go nie zdradzi
Póki nie omami, za kraty nie wsadzi
Dragi, dragi, dragi dziury od nich w bani
Zakręcili kranik z hajsem, zero równowagi
Teksty wypełnione nienawiścią
Studio wypełnione marzeniami
Wolę wokół mieć samych wrogów
Niż fałszywych ziomali
Mordo, inny widok jest z bloku
Inny jest za kratami na ulicy miliony pokus
Głośno krzyczy: "Moi ziomali"
Tutaj, mordo, nie ma Boga
Każdy chce tej chwały
Kurwy w drogich samochodach ssali za nie pały
Kogoś chcą wsadzić do więzienia
Bo chciał pomóc mamie pracuje ciężko
A nie starcza nawet na mieszkanie
Beaucoup de biff, fuck les bitchs
Un autre hit, fuck les snitchs
Gros, j'suis pas venu pour sucer des bites
Si ça marche pas, j'vais revendre les 10
Nie miałem nic, dlatego chcę wszystko
Więc w chuju mam czy robię hip-hop
Widziałem ulice prawdziwą
Nie chcę tam wracać, a oni tam idą
Każdy sobie radzi, póki go nie zdradzi
Póki nie omami, za kraty nie wsadzi
Dragi, dragi, dragi dziury od nich w bani
Zakręcili kranik z hajsem, zero równowagi
Każdy sobie radzi, póki go nie zdradzi
Póki nie omami, za kraty nie wsadzi
Dragi, dragi, dragi dziury od nich w bani
Zakręcili kranik z hajsem, zero równowagi