Kali, Papaj DSN, TOBi, Wysoki Lot - Pare lat palę tekst piosenki (lyrics)
Kali [Marcin Kamil Gutkowski]
[Kali, Papaj DSN, TOBi, Wysoki Lot - Pare lat palę tekst piosenki lyrics]
Leczy mego ducha ciała przypadłości
Latam wysoko, nowe stany świadomości
Jeden buch uwalnia mnie od złości
Palimy, palimy, palimy jak opętani od lat
Kręcimy, kręcimy, kręcimy pacamy o tak
Leczymy, leczymy, leczymy tym rany
I napisałem to najarany
My chcemy sadzić to
By moc dał mi własny plon
My chcemy palić to dopóty nie nastąpi zgon
Chcemy na legalu palić to
Polityku zapal i zmień ton
My chcemy palić zioło
Ładnych parę lat palę to
Nie prowadzę po pijaku, bo wolę Wysoki Lot
Każdy z nas to Intoksynator
Zjaram każdy Prototyp
Zbiorę każdej ganji plon
Stale cały czas palę to
Każdym odpalonym skrętem eliminuję zło
Nieważne ile spłonęło
Jak chcesz to bądź dla mnie, skuna nigdy dość
Krakowskie blanty, lata dziewięćdziesiąte
Pierwsze studio machy
Wtedy jeszcze nie z jointem
Marihuana, nazywana wtedy dopem
Fascynowała i zwiastowała postęp
Powstało w Polsce paru palaczy zioła
Szło z wiedzy wzrostem KRK stara szkoła
Już jako małolat brzydziłem się dragami
Słuchając dobrych rad upalałem się z ziomkami
Tak całymi dniami, dziś skręt to rutyna
Gdy to nawijam zwijam i
Nic mnie nie powstrzyma
Nie kończę gdy zaczynam, gloryfikuje w rymach
(tak)
Parę lat palę dalej, jointa rozkminiam, bo
Palę parę lat, to mi daje relaks
Nie ostatnia niedziela
Przerwa się nie zaczęła
Choć czasem nieład, pożera dużo zioła
Zielarz siekiera z dużego lola nieraz
Minęło lat parę, jak jeden pakiet
Jeden gram nie sam ze smakiem
Staram się ją naruchać odkąd znam
Bo to miłość od pierwszego
Bucha teraz słuchaj
Po deskorolce już tylko kopcę
Paręset imprez w topce bo chcę
To jest dla mnie odrzutowcem w Polsce
Ten wysoki lot odkąd jaram, postęp
Zapach, smak, lolo, po ścianie spływa kolor
Grube lolo stestuj, palę zioło, też skun
Parę lat palę, dla ciebie nie ma to sensu
Sensi bibuła, lekki strój mocnych wersów
Ciśnienie regulowane spalaniem lolków
Myślę wskazane od razu czuje się w porządku
Złe chwile lecą na bok jak badyle
Kminię do gwizdka centymetr
Repeta za godzinę
Nie chwalę się nie żalę, parę lat palę
Nawet nie wiem kiedy to zleciało
Ale mi to dało napęd
Do składania gadek pod takty
Pozdrowienia dla tych których
Inspirują blanty od lat w konopi kompani
Dzięki wielkie chłopaki za dobre gramy
Kocham dym, grubo jestem nim ujarany
Tak jak wy
Zwijam i odpalam nadal w tych stanach
Po to by nagrywka kolejna była udana