Kali, Peja - Radykalnie tekst piosenki (lyrics)

Kali [Marcin Kamil Gutkowski]

[Kali, Peja - Radykalnie tekst piosenki lyrics]

Dookoła ciągle mnie pytają, po co i dlaczego?
Nie uchylę rąbka tego wątka
Bo chuj ci do tego
Było minęło i nie wróci już więcej
Bo do pewnych
Spraw mam bezkompromisowe podejście
Zrób mi przejście, nadchodzę jak Armageddon
Kali solo, nowo narodzony
Wjeżdża na twój rejon
Mordo, co by się nie działo, dam se rade
Byłem sobą się nie zmienię
Postępuje radykalnie
Niejedną mam wadę, ale staram się ogarnąć
Mam do załatwienia sprawy
Nie kolejną sprawę karną
Cenny jak Leonardo mój upór do pisania
Bo to dzięki niemu
Nie muszę jeść pod celą śniadania
I jest dobra bania i ziomeczku jest pięknie
Czasem pusta kiermana, ale Kali nie wymięknie
Co byś o mnie nie powiedział
To jedno jest pewne że ja robię to co czuje
A nie to co mi na rękę

Wielu nie wierzy, że spoko kroczysz tą drogą
Zawsze zrobię po swojemu
Wciąż bezkompromisowo
Wielu nie wierzy, że spoko kroczysz tą drogą
Zawsze zrobię po swojemu
Wciąż bezkompromisowo
Wielu nie wierzy, że spoko kroczysz tą drogą
Zawsze zrobię po swojemu
Wciąż bezkompromisowo
Wielu nie wierzy, że spoko kroczysz tą drogą
Zawsze zrobię po swojemu
Wciąż bezkompromisowo

Bezkompromisowo, to zakres moich działań
Chociaż stronie od konfliktów, robię swoje
Się staram aby jakość mego życia
Rosła wprost proporcjonalnie
Do wykonywanej pracy, mam wyniki
Więc jest fajnie to dzięki mej ferajnie
Która wspiera mnie w działaniach
Świat rzucamy na kolana, znaczące dokonania
Ważne by w tym wszystkim
Nie zatracać się na wieczność
Wciąż pracować zamiast żyć
Wtedy życie nazwę klęską
Zawsze jest niebezpieczeństwo
Że ten stan może cię zmienić
Nie traktuj ludzi z góry
Swoich ludzi trzeba cenić
Bezpretensjonalny przemysł, reprezentujemy
Przemyśl! Ile do zrobienia rzeczy
Których kompromis nie zmienił
BO trzeba się cenić
BO żebyś docenił nie wystarczy
Na łatwiznę iść, by plan wypalił
Wiemy kiedy można
Odpowiednio dostosować się do potrzeb
Podwórko, dom, gdzie dobrze, pełen sukces
Odpocznę!


Bez znaczenia na to
Gdzie nogi poniosą mój tułów
Zawsze mam swoje zdanie, niezależnie od tłumu
Ci poszukiwacze szumu
Chcieliby nas przeskanować
Nie zaproszę was do domu
Musicie to uszanować
Być niezależnym, być panem swego losu
Dla mnie monumentalne w osiągnięciu patosu
Ja unikam chaosu
Bo dla mnie nie jest twórczy
Nie sprzedać się dla kariery
Chociaż nie raz w brzuchu burczy
Mówię to co myślę, to oznaka szczerości
Jak ci to nie na rękę
Dobij do fałszywych gości
Dla takich bez litości, podstępne chorągiewy
Mają parcie do kariery, jak do padliny hieny
Ciągle radykalnie, nie oglądam się za siebie
Dłoń podaje brat, gdy wyląduje na glebie
Ciągle radykalnie, z życiem wciąż na bakier
Wiedz, że będzie dobrze i
Przynajmniej mam charakter tAA!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować