Kali - Szczur We Mgle tekst piosenki (lyrics)
Kali [Marcin Kamil Gutkowski]
[Kali - Szczur We Mgle tekst piosenki lyrics]
Bez kokainowej ścieżki? Może szczęściem
Czym by było moje życie gdybym
Ciągle z niego nie kpił? Zmienił podejście
Ile bym dał by wszystko
Nagle było proste tak? Znowu być dzieckiem
Ile bym dał by nasze
Istnienia złączyć mostem, brat?
Życie i więcej
Skulony jak noworodek
Prenatalna próżnia dymna
To nie słońce mnie przenika
Mrok jak promienie rentgena
Zło wyłazi jak egzema i
Szpeci wszystko co piękne
Na drodze do piekieł jadę po ostatnią udrękę
Tu nie jest pusto, szpila godzi w me lędźwie
To martwe towarzystwo w bagażniku
Ze mną jedzie s-Karawana wolno wiezie mnie
W odludne miejsce czeka na mnie Wajcha
Do uścisku już wyciąga ręce
Nigdy nie klęknę, co za kłamliwe frazy
Ile razy tak bredziłem
Dzisiaj padłbym do stóp czarnej damy
W życiu błądziłem zamiast płynąc
Chyba już za późno w labiryncie zabłądziłem
Na mój widok pęka lustro
Zszarzało płótno, kiedy zblakły kolory
Kiedy dziecięce wspomnienia pożarły
Złe potwory
Nagle wracają do mnie te mentalne fotografie
Już za późno, błędów cofnąć nie potrafię
Błąkam się bez celu niczym niespokojne duchy
Uwięzione przez ten padół
Blokując wędrówkę duszy
Czy me ciało kryje więcej
Skorup niż matrioszka
Na ciele nie stygmaty, tylko blizny
Kara boska ból się pojawił, został
Z mrokiem zawiązał supeł
Jeśli istniej Bóg, chyba ma mnie za kukłę
Marzenia stukłem, chyba były za kruche
Kolejny kopie dół
Nie na fundament tylko trumnę
Nie spałem całą noc, a może śnie na jawie
Gonitwa myśli pędzą jak F-16
Nie mam już naście lat
Gdy pogrążony w zabawie
Kowboje czy Indianie
To nie ketchup ja naprawdę krwawię
Życie jak znamię, pogłębia ranę
Grzebie palcem myślałem znam je
A stałem się niewiernym Tomaszem
Nad sobą płaczę, a sądziłem ze wylałem łzy
Przelał się kielich, policzone moje dni
Poranne słońce kłuje zmęczone oczy
Jakbym był wampirem, przepitym krwią
Stworzeniem nocnym
Z wybroczyn płyną łzy, a sądziłem
Że tam susza
Samobójczy rękoczyn los na mnie wymusza
Mój czas się skończył, w ustach spoczywa stal
Już grają marsz żałobny
Czekam na komendę: "Pal!"
Zamykam oczy, wreszcie odpocznę
Szczur we mgle
PS nie przychodź na mój pogrzeb