Kali, Paluch - Whiskey haze tekst piosenki (lyrics)
Kali [Marcin Kamil Gutkowski]
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Kali, Paluch - Whiskey haze tekst piosenki lyrics]
Chcę cię kruszyć w palcach całą noc
Czekałem tak długo
By zatopić się w tą słodycz
Prowadź, prowadź mnie tam skarbie
Potem spłoń
Ona jak ukojenie w bólu dla bezsennej nocy
Okaż serce
Miej sumienie przestań się już ze mną droczyć
Choćbym miał zamknięte oczy
Czuje cię już jesteś blisko
W tej chwili by cię mieć oddałbym wszystko
Widzę cię w rogu sali jesteś
W rękach tego typa ale on cię nie docenia
On nie wie jak cię dotykać
Jego udupcone palce kalają po włóknie włókno
Jego przepocone palce brudzą
Twoje białe sukno
Widziałem go z tą suką, chłodna, biała dama
Dla niego tyś używką tyś, do rana zdradzana
Ja rozumiem Cię jak żaden
Więc kiedy on nie patrzył
Porwałem cię z popielniczki to zaszczyt
To jest Whiskey i haze, o whiskey i haze
To jest whiskey i haze, o haze i whiskey
Whiskey i haze, o whiskey i haze
To jest whiskey i haze, o haze i whiskey
Znowu się najebałem, kłaniam
Się, 'dobry wieczór, '
Mój ziomek jest barmanem i
Serwuje łychy przekrój
W kombinacji ze Sprite'm
Niech pije młodsze Gremium
Dzisiaj na czysto w szklance
Tylko roczniki premium
Nie muszą być irlandzkie
Szkoci też znają temat
My mamy czystą we krwi
A oni whiskey w genach
Znów lecę do Kentucky, znam tam Jacka Daniela
Jebane Burbon' iaki ziomki od Colonela
Lubię jak wolno kopie ziomuś
Picie to nie wyścig
Powoli sączę sobie i uspokajam myśli
Nie, Sobieski i Szopen
To raczej inni artyści
Łapią się na te ksywki, marni alko turyści
BOR butelki opróżniamy rude i 40
% skurwiel Wayne Rooney
Już nie chce pić wódki
Zalał mnie jej strumień
Dzisiaj umiem pić dobrze
Bo całe życie trenuję teee
To jest Whiskey i haze, o whiskey i haze
To jest whiskey i haze, o haze i whiskey
Whiskey i haze, o whiskey i haze
To jest whiskey i haze, o haze i whiskey
Gapią na nas "z byka" gdy robimy to
Jakieś abstynentki jęczą 'fuj'
Łakomie do końca, do syta kiepa pstrykam
Jaki lolo, kolo, poszedł mi stąd w chuj
Pragnienie stopniało ale ciągle mi za mało
Bo tyś lekiem dla mej duszy
Chce znów kruszyć twoje ciało
Chyba pójdę po butelkę
Pod bar skruszyć się w tęsknocie
Polej łychę, zdrówko Paluch, kocie
Ze wszystkich pociech dla mnie
Najlepsza mieszanka dzisiaj
W ciepłym złocie, lód
Roztapiamy w szklankach, eej
Wiesz co się pali w powietrzu, krąży Jamajka
Dla całej sali whiskey haze
(haze) , a nie różowy szampan
Dzisiaj mam open Bar
Bez limitu płynie trunek
To chyba jakiś dar, bo chodzić jeszcze umiem
Już szukam moich ludzi, mają spory ekwipunek
Zielony ambulans, Kali'ego ratuje skunem
To jest Whiskey i haze, o whiskey i haze
To jest whiskey i haze, o haze i whiskey
Whiskey i haze, o whiskey i haze
To jest whiskey i haze, o haze i whiskey