Kobik - J. Prince Freestyle tekst piosenki (lyrics)
[Kobik - J. Prince Freestyle tekst piosenki lyrics]
(Oh, Zacheyak)
Piszę nowe CD
Dla tych, którzy we mnie wierzą
W erze singli
O których zapominasz za miesiąc
Moje rymy, nie IKEA - sam nie złożysz tego
Oby kiedyś zapewniły all-in moim dzieciom
Życie jebie
Jakby miało dwa promile w wydychanym
Ważne są tylko chwile
Weź je łap
Nawet jak brudne łapy masz
Na co liczysz, stary?
W tym jednym chyba się zgadzamy
Dobrze, dobrze wiem, że ta
Ksywa się nie klika
I to jedyne
Co mi się nie zgadza w statystykach
Zawsze stoję za swoim
Nawet, gdy wychodzi przypał
Trzymam się z dala od afer
Ja to do rapu maszyna
Znów wygrałem jakiś bad trip, jestem sobą
No to nie mam konkurencji
U siebie
Mordo, na południu czuję się
Jak J.Prince, K.O.B
Żaden Zakochany Szekspir, no wielkie dzięki
(yeah)
Jak Tobie, demony mi depczą po piętach
Wal je na pysk, my musimy to przejść
W sumie chuj z nimi, chociaż podłoga ciepła
Yeah, ale co ja tam wiem
Znów demony mi depczą po piętach
Ale chuj z nimi, bo chociaż podłoga ciepła
Od fałszywych zeznań, wszystkim bania pęka
Ciekawe, kogo pierwszego zabierze karetka
Dalej w formie, uniwersalny żołnierz
Chcemy wszystko złote, niby złote, a skromne
Mózgi przedsiębiorcze, jak no limit soldiers
Pytają się o finish
Odpowiadam "jak skończę"
Nieraz dobrze weszło, nieraz głupio wyszło
Niektórym jak w bajce
"Skarbiec" świeci hip-hop
I nie wiem jak ty, ale ja tu gram o wszystko
I chociaż to tylko intro
Siekam sobie, siekam sobie nowe barsy ciągle
Będzie Pan zadowolony
Dla mnie to nie problem
Małolaci na osiedlach dalej ciuchy all black
Dookoła Bazarr - witamy w Małopolsce (yo)