Kazik, Kwartet ProForma - 1947 tekst piosenki (lyrics)

[Kazik, Kwartet ProForma - 1947 tekst piosenki lyrics]

To jest trudno, cholera
A tak bardzo chce się!
Tak wciąż się śnią po nocy
Tomy w koźlej skórze
A w tomach wierszy gęsto
Jak drzewinek w lesie
Ana tomach nazwisko złocone i duże

Tak by sobie w "Kuźnicy"
Tak by w "Odrodzeniu"
Kott by się pierwszy kłaniał
Wyka by się łasił
"Parnas, panie, przekażmy, panie
Pokoleniu"
A tak - czytaj w niedzielę, psiakrew
Pannie Kasi

A tu chce się na Olimp, na półki księgarni
Pod strzechy i na łamy, a nie wciąż do kosza
O, gdyby tak przyjęli marksiści mocarni!
Gdyby wiersz mój chociażby na ustach Ładosza



Tymczasem wciąż nie idzie
(Idzie, lecz pod placki) i wciąż z ogniem w
Policzkach starannie wertuję
Odpowiedzi wpatrzonej w własny nos redakcji:
"Dobre, ale nie dla nas"
No, pewnie! wy zbóje!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować