Kwestia 07 - Frytki tekst piosenki (lyrics)
[Kwestia 07 - Frytki tekst piosenki lyrics]
Corolla czerwona jedzie przez centrum miasta
Główny cel to przy lipowej ulicy księgarnia
Książka ta jest w tym momencie dla nas bardzo ważna
Jeszcze trochę dalej, minąłem drugie światła
Zielone, czerwone trochę dziwna jest ta barwa
Jak na Podlasie, choć żółte i czerwone
Gdy mieszkasz przy stadionie ulice, flagi ozdobione
Jadę dalej, zgodnie z planem jest po prawej stronie
Postanowiłem, stanę pod kamienicą za rogiem
Jest jedno wolne miejsce, lecz jest trochę dziwne
Parkuję, nie będę płacił dwójaka za inne
Dla mnie to chory schemat gdy jeszcze przed południem
Ktoś mnie kontroluje i odpierdala chujnie
Co wy tu robicie? To miejsce mecenasa
Kto to jest mecenas? Niech mnie cmoknie niżej pasa
Może to ksywa dilera, może jednak nie
Może to prawdziwy jest mecenas i coś w naszej sprawie wie
Raczej wątpie, nie ma nic do powiedzenia
Zawijam swoją corollę z tego miejsca, do widzenia
Wylatuje z bazy tak jak frytki z mcdonalda
Jedna będzie szybka, druga do pożarcia
To na tych fastach, nie na osiedlach miasta
Pozjadałem zęby pozostanie warstwa
Z oczu lecą łzy, nos ma dosyć cebulactwa
Pęka dupa już mam wrzody od przeżarcia
Ślady przetarcia, papierowa farsa
Palec serdelowy ślemy w stronę mecenasa
Turnus już mija, a Ty dalej wciąż niczyja?
To pewnie przez to masz tak brzydkiego
Historia powtarza się podbija jedna druga
Ciągle to słyszę, ej chłopaki macie szluga?
Jasne, może frytki w zestawie?
Wiesz co nie, ale ogniem nie pogardzę
Widzę maślane oczy, tak jakby przyszła po wypłatę
Jej papuga z tyłu bleja zwana adwokatem
Chyba je pojebało, hajsu pełno na sałatę
Z torby lecą kwity zapełnione mcdonaldem
O przepraszam, chyba dałem gafę
Torby puste, mordy pełne no i wszystko jasne
Lecę na fazce, daję namiastkę
Swoją obserwację tu przedstawię, no jasne
Trochę tu ciemno więc trochę rozjaśnię
Muszę zmienić dziś te światła chyba na jasne
Panie mecenasie jeszcze jedna sprawa
Czemu pańska sekretarka krzyczy do nas wypierdalać?
To jakaś farsa jak myślałem, że to mcdrive
Zamiast żarcia był tam napis kancelaria
Wylatuje z bazy tak jak frytki z mcdonalda
Jedna będzie szybka, druga do pożarcia
To na tych fastach, nie na osiedlach miasta
Pozjadałem zęby pozostanie warstwa
Z oczu lecą łzy, nos ma dosyć cebulactwa
Pęka dupa już mam wrzody od przeżarcia
Ślady przetarcia, papierowa farsa
Palec serdelowy ślemy w stronę mecenasa