Monopol - Frik tekst piosenki (lyrics)
[Monopol - Frik tekst piosenki lyrics]
I to się nie zmieniło
Świat pełen trików jak z kobietą miłą
Dżinsy, sztruksy, paranoja, dresy, lateks
Lajkry w zwojach
Viva, MySpace, MTV, Bravo, Popcorn
Odwiedź nich
Zobacz jak kariera wnet Internet, Internet
Nie oglądam się na innych
Wiesz? Szaleję tak jak chcę
Nie oglądam się na innych
Wiesz? Szaleję tak jak chcę
Piątek tłum, pod klubem kiszka
Gdzie selekcja się wywyższa
Gdzie klubowicz klient nisza
Lepszy spokój w place niż cisza
Zaproszę dziś tylko zaufanych
Oto co najwyżej na dole do bramy
Co porobimy to już nasze sprawy
Nie damy plamy!
Nie oglądam się na innych
Wiesz? Szaleję tak jak chcę
Nie oglądam się na innych
Wiesz? Szalеję tak jak chcę
Dudni w klubie bas do rana
Frików cała sala pełna
Pięknie się kołyszą dziuniе, podejdź do mnie
Jesteś dzielna co żeś zjadła, co wypiła
Że tak świecą ci się oczy?
Wzięłaś rękę, namówiłaś
Żebym z tobą stąd wyskoczył
To pijaństwo, alko banda
W autach w sumie śmierdzi granda
Nie pamiętam tam na schodach, brzęczą klucze
Ciepła woda łóżko, Durex razy siedem
Co było dalej? Nie wiem
Nie oglądam się na innych
Wiesz? Szaleję tak jak chcę
Nie oglądam się na innych
Wiesz? Ja jestem frikiem też
Nie oglądam się na innych
Wiesz? Szaleję tak jak chcę
Nie oglądam się na innych
Wiesz? Ja jestem frikiem też
Ja jestem frikiem też