Monopol - Rezolucja tekst piosenki (lyrics)
[Monopol - Rezolucja tekst piosenki lyrics]
Ustach i trudno ustać, głowa pusta
Sprawdzę która godzina
Telefon aż lekko przed oczyma zanika
Jakoś czwarta chyba
Czy ja żem, faktycznie widział
To co widziałem
czy mój mózg płata figle na
Mnie jakieś marne
Huj nieważne, butle w nieładzie
Rozsypane, brudny parkiet
Ale ludzie mają własne twarze
Może alko przedawkowałem
Nie pierwszy raz przecież
Czemu w ogóle kurwa wstałem
Wszyscy smacznie śpią jeszcze
Nie no, stoi wciąż na
Nogach jeden, dwóch ewidentnie
Czy jeszcze ktoś to nie wiem
Chleją w najlepsze, na zębach mam smak bełta
Dziwne sny chyba miałem, ale
Teraz nie pamiętam, coś o morderstwach
To żem się przespał, noc niezła
Pełna dziwnych zdarzeń lecz
Pusta w wytłumaczenia
Siema, machnąłem ręką do dwóch
Schylonych nad kolejką
Przez oczy zmrużone widzę
Jak jeden beknął, drugi hej ziom
Co tak wstałeś prędko
Złożyło cię jak klocki lego nad
Deską i się uśmiechnął
Zdobyłem się na uśmiech przez zęby brudne
Suszy mnie w kurwę, dajcie wody bo umrę
Chłop podał coli butlę niezdarnym ruchem
Wypiłem z chlustem i bekłem niechlujnie
Głos którego nie znam wnet powiedział
Wróć już do domu się przespać
Twoja pora nadeszła
Płaszcz przestał zdobić wieszak
Czapkę trzymam w rękach i
Buty niezdarnie ubieram
Gdzie się wybierasz, wracaj do spania, nie do
Spania a do domu wracam, nara, dobra
Tylko na siebie uważaj
Wchodzę na świat w wymiętych ubraniach
Tam noc czarna na mnie już czekała