Monopol - Lans tekst piosenki (lyrics)
[Monopol - Lans tekst piosenki lyrics]
Olejek drogi, to się nie poparzę
Najdroższe drinki w jastrzębskiej Arze
Najpierw solarium zanim uderzę na plażę
Mam motorówkę i skuter wodny
Yamaha Cruiser w tym roku modny
108 gramów świeci się na szyi
Tak żeby wszyscy zazdrościli
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
Złote tarasy i srebrna winda
Na samą górę do Burger Kinga
Nic że kolejka na 2 godziny
Mam tutaj chody, zjedliśmy, wychodzimy
Sweterek od Teda Bakera
Innych lanserów strzela cholera
Dominikańska Silesia czy Arkadia
Za każdym razem słyszę Monopol z radia, ta
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
Do Paryża pierwszą klasą
Na zakupach szastam kasą
Krok modelki, złote karty, buty, paski
Znane marki potem z pudlem do fryzjera
Limuzyna nas odbiera
Pełne torby na lotnisko, jutro Tokio
Dziś to wszystko
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
W Zakopanem pod Kasprowym
Gdzie parkuje mój Land Rover
Styl czesania latynoski
Kombinezon mam gwiazdorski
Oczywiście z piękną żoną
Sprzęt Rossignol i Salomon
Na Krupówkach lansowanie
Daję napiwki większe niż Rosjanie
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku
Tam na plaży, tu w Gal-Moku
Jak co roku lans na stoku monopol