Mor W.A., Felipe (POL), Anita Jadacka - Niepokorni tekst piosenki (lyrics)

[Mor W.A., Felipe POL, Anita Jadacka - Niepokorni tekst piosenki lyrics]

Dzieciak, dzieciak jaki jest
Jaki jest? jaki jest?

To dla ciebie, dzieciak

Dzieciak, ej! Jaki jest twój priorytet?
Dzieciak, ej! Masz jakiś autorytet?
Niech twoje myśli skryte
Ujrzą światło dzienne
Nie duś w sobie tego, co niepotrzebne
Dzieciak, ej! Jaki jest twój priorytet?
Dzieciak, ej! Masz jakiś autorytet?
Niech twoje myśli skryte
Ujrzą światło dzienne
Nie duś w sobie tego, co niepotrzebne

Kilka twarzy wybija się z tłumu
Niepokorni małolaci niespełna rozumu
Robią wiele szumu tak naprawdę o nic
Patrzę po nich, jak dostają korby
Narkotyki odchylają ich od normy


Młody umysł szybko przestaje być odporny
Sugerują się tym, co podsuną starsi
Rówieśnicy idą w jego ślady
Albo przypał na dzielnicy
Podwórko oczywiście może stać
Się ich schronieniem
Albo na dobre będą jego zapomnieniem
Nikt nie chce przecież iść w odstawkę
Opuścisz osiedlową ławkę no
I masz przechlapane
Tu od rana do wieczora jest przesiadywane
Prędzej czy później na nich się nacina
Głupio mu odmówić, kiedy pali się blancina
Tak się zaczyna zaniedbywanie całej reszty
Matka dała na zakupy, on nie doniósł reszty
Z czasem już go to nie zadowala
Co drugi dzień
Nie przyuważony z portfela podpierdala
Całymi dniami od domu i szkoły
Trzyma się z dala
Rozwydrzony, na coraz więcej sobie pozwala
Nieświadomy rodzic tego nie kontroluje
Co tak naprawdę dzieciakowi imponuje
Pozostawiony sam w sobie, na łasce koleżków
W tym świecie nie obejdzie się bez przeszkód

Dzieciak, ej! Jaki jest twój priorytet?
Dzieciak, ej! Masz jakiś autorytet?
Niech twoje myśli skryte
Ujrzą światło dzienne
Nie duś w sobie tego, co niepotrzebne
Dzieciak, ej! Jaki jest twój priorytet?
Dzieciak, ej! Masz jakiś autorytet?
Niech twoje myśli skryte
Ujrzą światło dzienne
Nie duś w sobie tego, co niepotrzebne

Kilka twarzy wyróżnia się w klubie
Niepokorne małolatki
Jedna młodsza od drugiej
Obie głupie, bo chcą wyglądać na starsze
Nie wiem po co, a im dłużej na nie patrzę
Widzę rząd zadartych nosów
I wypchanych biustów
Brak gustu, zero klasy, istny pastisz
Wielu wizji podpatrzonych w telewizji
Jedna chce wyglądać jak Jennifer Lopez
Druga jak Beyonce
Cała reszta dla odmiany nie
Imponują im koledzy
Istne kompendium wiedzy na temat ulicy
Oni to dopiero mają plecy ostrzy zawodnicy
Co nienawiść do policji wyssali
Z mlekiem matki
A szczytem ambicji jest trafić za kratki
Najczęściej za bezmyślność
Niepokorni małolaci wybierają taką przyszłość
Dzieciak, myśl coś chociaż trochę
Żebyś później nie pluł sobie w brodę
Przez obraną w życiu drogę bywaj z Bogiem

Dzieciak, ej! Jaki jest twój priorytet?
Dzieciak, ej! Masz jakiś autorytet?
Niech twoje myśli skryte
Ujrzą światło dzienne
Nie duś w sobie tego, co niepotrzebne
Dzieciak, ej! Jaki jest twój priorytet?
Dzieciak, ej! Masz jakiś autorytet?
Niech twoje myśli skryte
Ujrzą światło dzienne
Nie duś w sobie tego, co niepotrzebne

Moja pokora, nie brak mi jej
Bez niej zapewne byłbym gdzie indziej
Gdzie wolę nie myśleć dziś dzień tu jestem
Bo mój autorytet daje mi siłę
Przed nim czoła chylę
Tyle ile mnie nauczył nie zliczę
Wiem kiedy mówić, potrafię też milczeć
Nie szydzę, a z ludźmi w zgodzie żyję
Wiem, co mam robić, wiem, co mam myśleć
A dziś ubolewam
Bo niepokornych zbyt często dostrzegam
Taki lepszy, cwańszy dzieciak
Byle zawadiaka, nie zna miary, którą przebrać
Wtem draka, nóż między żebra
Za kilka monet zdołał życie odebrać
Myśląc, że wygrał, na starcie już przegrał
Smutny finał, ty masz jeszcze chwilę
To obierz priorytet i działaj tak
Aby dumny z ciebie był twój autorytet

Do usłyszenia, dzieciak do usłyszenia
Do usłyszenia, dzieciak do usłyszenia

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować