Murzyn ZdR - Otoczenie przykład dało tekst piosenki (lyrics)
[Murzyn ZdR - Otoczenie przykład dało tekst piosenki lyrics]
Maniury, blindy, włamy, tłuste pecyny
Małolackie życie, nie bez przyczyny
Nie bez pospiechu przykład otoczenie dało
Po trupach do celu co by się nie działo
Przypały, awantury, mógł trafić do piachu
On jeden z niewielu co nie czuje strachu
On jeden z niewielu co wyjścia nie mieli
Nie miał prawie nic, a z innymi się dzielił
Żyć dała ulica, tyka bomba zegarowa
Małoletni dzieciak, brał co potrzebował
Czasem nie orientował, kopy, pizdy pod oczami
Terror ciężki miewał, przypalany szlugami
Wpadał do śmietnika, kiedyś wam nawinę
Za wartości zabiję, za wartości zginę
Zbieram żniwo doświadczenia
Tak człowieka ćwiczy
Trudno wyrwać się z barłogu
Dorastając w dziczy
Po trupach do celu, to młodzi zbuntowani
Wyszło szydło z worka
Trudno wyrwać się z barłogu
Dorastając w dziczy na starcie przegrany
Nie chciani, nielubiani
Rzadki zbieg okoliczności
Nie bez pośpiechu przykład otoczenie dało
Tam napięcie buzuje, to młodzi zbuntowani
Piekło masz na ziemi, niechciani, nielubiani
Wbij se to do głowy, lepiej być nie może
Sępy szarpią padlinę, sepy ostrzą noże
Nogę temu podłożę co stanie na drodze
Sam sobie generałem, sam sobie dowodzę
Co ma dziecko na ulicy prócz bólu i głodu
Szuka autorytetu, łzy lecą bez powodu
Szczęścia wyczekiwał
Dnia w którym zmieni życie
Godnie znosił krzywdy
Polegał na swym sprycie
Zdarza się być poniżonym
Zemstę w głowie kreuje
Czuje, że wybuchnie wtedy
Wszystkim podziękuje
Żebra, kradnie, ćpa, w wykształceniu braki
Na starcie przegrany masz wniosek tego taki
Otoczenie przykład daje, dziwić nie powinno
Z bagna do bagna trafia
Z deszczu staje pod rynną
Po trupach do celu, to młodzi zbuntowani
Wyszło szydło z worka
Trudno wyrwać się z barłogu
Dorastając w dziczy na starcie przegrany
Niechciani, nielubiani
Rzadki zbieg okoliczności
Nie bez pospiechu przykład otoczenie dało
Twarda sztuka do zgryzienia przerzut
W świat rzeczywisty
Trafiasz na nieznany teren a
Zrozumie tylko bystry
Część kolejna opowieści znowu
Chłopak syn ulicy
Zimny na cierpienie innych
Przykład ludzkiej surowicy wstaje sędzia
Krzyczy: " Winny!" Pierwszy etap - kariera
Zmierzy się z tym i zdobędzie
Szlaki będzie przedzierał
Razem z dumą szacun wzrasta
Na wolce było rożnie
Raz wydawał rozkazy inny wykonał posłusznie
W końcu spokój zakłócony, wewnętrzne problemy
Wtykał nosa gdzie nie trzeba
Jak jest dobrze to psujemy
Naturalne i po ludzku umarł z ciekawości
Wyszło szydło z worka
Nie zdusił w sobie złości
Rzadki zbieg okoliczności
Ponoć wciągła się atanda
Co szukali znalezione, w oczach ludzi skandal
Krzywdził tak jak był krzywdzony
Przykład dało otoczenie
Zawsze obiecywał sobie kiedyś
Kurwa się zmienie