Nerwus, Rogal DDL - Politoxykomania tekst piosenki (lyrics)

Nerwus

[Nerwus, Rogal DDL - Politoxykomania tekst piosenki lyrics]

Chora głowa, kurwa
Na psychotropach przeklęta jazda
Nie ważne w jakich miastach
Każdy ma ten sam zapach jebany syf
Licz hajsy w łapach zanim
Ciebie dopadnie ten katar łzy na oczach
Kochana matka pragnęła tylko by
Wydostał sie z bagna
Politoxykomania, rozdwojenie jaźni nie
Każdy ma farta
Politoxykomania, szlag cie trafia jak kara
Miks w dużych dawkach
Politoxykomania, ciężka bania alkohol
I prochy
Nie ma spania tej nocy, kłopoty od rana
Sponiewierany jak szmata
Rób co chcesz kiedyś nadejdzie kara
W szponach diabła od ciebie zależy
Czy będzie warta ta walka
Przewiń i pomyśl jeszcze raz
Czy warto uwierzyć



Widziałem krew na ulicach
Grzech też ktoś o tym słyszał
Cisza, lepiej kurwa nie wnikać
Stres czasem tak bywa
W koło jest pełno mięsiwa
Ty jak lew chcesz to mieć lipa
Alkohol, dragi, sex, na vipa
Kesz nabrany w kredytach
Pytam sie gdzie jest sens by to wydać
To nie pech prześladuje cie wybacz
Przypał, tak to nazywam
Sam wiem jak jest nie wnikam
Bo ty lepiej wiesz czego chcesz od życia
Jebana kokaina porywa dusze
Ja sie ucze na tym, straty były duże
Mam ten nawyk jeśli chodzi o zabawy to
Zawsze kurwa musiałem przesadzić
Przyjąłem baty
Za grzechy zapłacisz inaczej brat nie da rady

Ileż kurwa można wciągać
Odróżniaj zło od dobra
Ciężka chujnia schiza dostać
Mało co mnie syf nie porwał
Każdy z nas to znał po oczach
Każdy z nas nie spał po nocach
Gruba jazda brać na kaftan
Zapraszam możesz testować

Wypierdalam dychę w kibel
Zrobiłem kurwa 20-tke tej nocy
A wziąłem 30-tke kurwa na ogar
Potrzebuję pilnej pomocy
Czuję, że kończę z tym teraz na amen, kurwa
Mam przypływ mocy
Jednak to nad wyraz złudne
Bo sterują mną prochy
Nigdy w życiu idioty większego nie zrobił
Ze mnie niż ten syf
Zresztą sam powiedz mordeczko
Ile już razy kończyłeś z tym
A potem kurwa cisnęło Cię sranie
Jak dojeżdżałeś po jebany pył
Bo się okazało, że nowa znajoma też lubi na
Bańce mieć ostry młyn
Pili gin, pili go, razem z nim pili sok
A szlug wyjarane tyle
Że kurwa udusiłby się Wawelski Smok
Ona przed lustrem z włosów
Palcem formuje seksowny lok
Wczuła się kurwa idealnie w
Ten pierdolony lot
Non stop wóda, ćpanie, dymanie
Pornografia na ekranie viagry, cialisy
A ona na esach nakręca koleżankę na jebanie
Wpada i mówi
Że przyszła tutaj wyłącznie dla niej
Następnie się reflektuje i
Wszystko jest podopinane
Ale, ale, ale wszystko
Co piękne to szybko się kończy
Zostaje za Tobą rzucony, ta
Jebany list gończy
Z zimowej bomby zostały Ci
Kurwa tylko piękne wspomnienia
Spadła Ci masa, kurwa, wyglądasz jak jemioł
Dlatego królewny pod tym względem
Zawsze tu będą wygrane
Jebnie se make-up i pięknie
Uderza z innym panem, w inny balet
Ty chudy jak palec, spłukany
Jak bankrut, siedzisz, wyjebane o poranku
I słuchasz jak dzwoni Ci w uszach: "Mordo
Wyjdź z tego transu!"
Na bani omamy, kijany zza firany
To fejki Ci zaraz wpierdolą z drzwiami
O rany, rany, masz mózg
Rozjebany, urojenia ksobne
Psychodeliczne stany
Pozamiatany, jeśli rozkminiasz co by było
Gdybyś był wyhuśtany to taka rada, ah
Lepiej mordeczko kurwa zmień plany

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować