No Name Full Of Fame, LaikIke1 - Normalna Sprawa tekst piosenki (lyrics)
[No Name Full Of Fame, LaikIke1 - Normalna Sprawa tekst piosenki lyrics]
Nie obchodzi mnie ten glob i
Tak mnie tutaj powieszą
Nie obchodzi mnie skąd przyjdą
Konopie na sznur
Ważne żeby miały siłę unieść mnie
Jak bit i chuj
Powiem co widziałem, dostaniesz fotki kablem
Jak jakiś smyk po dupie za to
Że opluł sąsiadkę
Jeśli pierdolniesz reset po
Powiedzmy kwasie i szpital
Jedyne co zostanie to te zdjęcia od Laika
Dora była spoko, Kazik się dla takich spalał
Jak puszczałeś jej oko
Jej wzrok mówił wypierdalaj
Nikt nie puszcza oczek do
Dup - jest odwrotnie
Tak myślisz - Dora nie, Dora chce
Dora ma korbę
Oglądała 90210, tam się puszczało
Jak podjeżdżał mercedesem
Odjebała się na biało
Wychodząc z przedpokoju napluła na boazerię
Znała z TV lepszy świat
- powiedziała "nigdy więcej"
Moge to robić cały dzień i noc i miesiąc
Nie obchodzi mnie ten glob i
Tak mnie tutaj powieszą
I nie obchodzi mnie skąd
Przyjdą konopie na sznur
Ważne żeby miały siłę unieść mnie
Jak bit i chuj
Bogart śmigał na siłkę
Jakby świat miał paść do jutra
I jak napierdalał w winstre
To jakby ten świat u stóp miał
Bogart napierdalał w pizdę
Jak nie zgadzał się kwit
Firma może i nie umie
Czytać, ale umie liczyć, ty
Bujał się astrą, każdy znał blachy i kolor
Taki wiesz zwykły ziom
Ale pod skrzydłem z kontrolą
Lubimy takich ziomów
Jak jesteśmy wyżej od nich nie pytają czemu
Jeśli to jest susz to jest mokry
Nie pytają czemu proch jebie
Jak odświeżacz z kibla
Biorą i tak komuś opierdolą - taka firma
Bogart odkładał, napierdalał i zarobił
I za twoje, kurwa
Długi podjechał eSką do Dory
Moge to robić cały dzień i noc i miesiąc
Nie obchodzi mnie ten glob i
Tak mnie tutaj powieszą
Nie obchodzi mnie skąd przyjdą
Konopie na sznur
Ważne żeby miały siłę unieść mnie
Jak bit i chuj
Miał maniery z bałaganu - wysiadł, wsiadł
W jego oczach była kurwą
Dora wzięła by ten świat
Wystarczyło wypierdolić małomiejsko nad zalew
I posypać, i ją zapiąć, i zakochać - dogadane
Ale nie
Bogart chciał grać w filmie o szefach
I wziął chcąco przypierdolił dwie
Paki na zegar
Widziały ich kamery - taka zamazana plama
Nie dało się dojść winy
Nie dało zjeść śniadania
Oglądając foty kurwy z lokalnej prasy z chuja
Jak wychodzi Bogart
Ona broczy krwią i ją wyjmują
Moge to robić cały dzień i noc i miesiąc
I nie zmieni się nic, ale nie chce nic
Jestem głosem pokolenia
Które rozlicza się żebrząc
O jebane odkupienie
Wśród tysięcy przed nią i nim