Noize From Dust, JWP, BC - To dla wszystkich tekst piosenki (lyrics)
[Noize From Dust, JWP, BC - To dla wszystkich tekst piosenki lyrics]
Jak wódka z dozownika
Możesz mieć kaca mordercę
Jak wkurwiasz wojownika
Lepiej rób stąd wypad jak
Nie rozumiesz metafor
To JWP klik klika robi hałas przez megafon
Ja w to wkładam serce, a biorę w zastaw:
Tolerancję, szacunek, respekt
Tak jak WWarstwa jest nas tu garstka
Kontrabanda na tej scenie
Jesteś przeciw nam: wydasz
Dziś ostatnie tchnienie
Ostra bywa jatka, gdy leci sylab salwa
I wrzucam wyraz na track, a słabych MC na ząb
U nich bida, trauma, u Nas liryczny highlife
To Was giba w sam raz, leszczy spycha na bok
Siódmy weź tnij sampla
Wchodzę jak Pete Sampras
Serwem w bit na punchach, Ty wypadasz blado
Słabych w mig wykańczam
Siwers styl szarańcza
Na to zawsze mam czas, kiedy bit gra klawo
Dla tych wszystkich, którzy wiedzą
Co jest piękne, elo!
Za ten rap
Za tą sztukę w górę wznieś kielon!
Za ten skład, za tą grupę
Wielkomiejskie flow!
W górę ręce i wkładaj w to serce, yo!
Digitalny zapis plus werbalny kidnaping
To jedyne czego dzisiaj
Słuchać chcą dzieciaki
Rymy zawsze świeże jak i bity po staremu
Ta gra mnie pochłonęła prawie
Dwie dekady temu piszę nie tylko po kartce i
Często kończę przed świtem
Mam wszystkie palce w farbie
I permanentną chrypę
Ty wiesz na pewno, typie
Co wyjeżdża na peron
JWP się pod tym podpisze, zapamiętaj: Ero
To dla wszystkich
Którzy dobrze wiedzą co jest tutaj grane
Warszawski rap
Który zburzył już nie jedną ścianę
Te wersy są jak bestseller, jak decybele
Co zdobywają następny teren
A potem kolejne cele
Od lat napędza nas rap jak łyk Red Bulla
Więc sprawdź
To silny pakt jak ścisk Pit Bulla
To styl, co dotrze do wszystkich miast
Więc patrz
To JWP Crew i Siódmy, Noize From Dust
Masz tu atak na trackach, dawaj tą bombę
To jest napad, to jest zamach
Możesz mieć problem
Nie dla nas jest dramat, dla Was owszem
Więc lepiej dla Ciebie jak życzysz nam dobrze
Boom! Za tych co z nami: kielon do dna
Boom! Za tych co z nami: zbita piątka
JWP Mafia, rap od Nas, dla Was
Więc podnieś w górę ręce i zrób hałas
Na koncertach decybele
A nie w domu kilobajty
Jak ktoś rozjebał scenę
My jesteśmy winowajcy
To gra w otwarte karty
Bynajmniej nie przypadek
Że jak nie jesteś nic warty
Przepadniesz jak Bin Laden
Gdy wbijam się ze składem w
Bit jak w murawę oszczep
I gdy myślisz, że to nie jest git
Kładę na to mosznę
Ty weź se lepiej oszczędź i posyp po kielonie
Za nieskończony głos i dobrobyt w moim gronie