Nullizmatyk, Filipek - Disco rap tekst piosenki (lyrics)
Filipek [Filip Marcinek]
[Nullizmatyk, Filipek - Disco rap tekst piosenki lyrics]
A zostałem biznesmenem!
Płonasera, płonasera
Z pół playbacku wchodzi flow, wchodzi Reja
Pełen klub człowieku, dzieci kochają Disneya
To ten jeden z piętnastu na beacie Cameya
Wydziarałem gębę bo kolega się wydziarał
Wydzierałem gębę bo kolega się wydzierał
Gramy show z komputera, best beast jockeya
Dziś tylko lamusy biorą na koncert DJa
I choć nie chcę, niech to grają w Esce
Niech te dupy znowu pchają się na backstage
Nie mam w sobie skruchy, bo przeżyłem już to
Leszcze dwie dekady wcześniej w
Grze jestem wieszczem, bo jestem MC
Wznieście ręce w powietrze, elo ziom
Co Ty mi tu z tą mydlaną operą
Kiedyś BBoy Hip-Hopem
Dziś Hip-Hopem ksero Boy
Mini playback show, zero styli, zero flow
Wielkie joł
'Czy to rap, czy już rock
Czy to trap, czy już pop
Czy to start, czy już po
Czy to smak, żryj gówno'
Czy to rap, czy to rap, czy to rap
Czy ten rap to już pop
Czy to za daleko o krok
Jeden łak, drugi łak, trzeci łak
A ty skacz, a ty klaszcz, o Hip-Hopu ironio
Byle jak, byle jaki track, byle PLNów pack
Byle w świat, byle poszło
Tyle gwiazd, stylem smak, że aż kosmos
Żaden z was nawet raz nie
Poleci tak jak PopSmoke
Zawsze chciałem być raperem
Unieście łapy do góry
Jaka pogoda na weekend
Mamy dzisiaj tej wichury
Tutaj przyjeżdża Filipek
To ten nowy raper bez flow
W CV jest Ferrari, a przyjechał starą Fiestą
Lubię jak drzesz mi mordę
Jak plujesz mi do ucha
Że oprócz moich rapów nic innego nie słuchasz
Ma masz każdą płytę, a mylisz złoto i debiut
Ma masz tych typów, tyle ile ja burdelu
Lubię jak organizator mówi by zrobić grafikę
A kiedy odjebie koncert, to zawija z bitem
Lubię jak puszcza bit mi
Jakiś ziomek z komórki
Chce żebym nagrał freestyle dla
Jego małej córki
Lubię jak mnie mylisz z Edziem
I mnie chwalisz
Że mam dojebany pomysł na ten TikTok
Lubię spiny z patusami wygniętymi od kokona
Którzy prują się o wszystko
Lubię, że po tym kawałku się dojebie
O zajawkę jakiś rapowy emeryt
Ale ja posiadam dystans
Jadę osiem godzin dla tych ludzi
To zagrane ze cztery numery
Chciałem być raperem, chciałem robić muzę
No bo chciałem się wyrazić
Bo kochałem artyzm
Lubię jak posłuchasz co ci mam do powiedzenia
A nie tylko liczysz na to
Że pobanglam na party
Bardzo irytuje jak ktoś broni to gówno
Tym, że narobiło viewsów
Bo to chuj nie argumenty
Wolę starą szkołę, bo bycie fałszywą kurwą
Nie oznacza o gracji, a tym kopem Cię jebiemy
'Czy to rap, czy już rock
Czy to trap, czy już pop
Czy to start, czy już po
Czy to smak, żryj gówno '
Czy to rap, czy to rap, czy to rap
Czy ten rap to już pop
Czy to za daleko o krok
Jeden łak, drugi łak, trzeci łak
A ty skacz, a ty klaszcz, o Hip-Hopu ironio
Byle jak, byle jaki track, byle PLNów pack
Byle w świat, byle poszło
Tyle gwiazd, stylem smak, że aż kosmos
Żaden z was nawet raz nie
Poleci tak jak PopSmoke