Oliver Olson, Gedz - Puzzle tekst piosenki (lyrics)
GΣDZ [Jakub Gendźwiłł] Malborku, Polska
[Oliver Olson, Gedz - Puzzle tekst piosenki lyrics]
Może później nocami mam dziurę w snach
W labiryncie się gubię
Puzzle, nie wiem kiedy je poskładam w sobie
może później
Nocami mam dziurę i nie pytaj się co z jutrem
Nie mam kontroli, w agonii goni mnie czas ten
Co mi pozwoli wyzwolić się od tych ran, ej?
Bo to zabija powoli Cię, zanim zacznę
To było dla nas ważne, a wyszło jak zawsze
(crash test)
Stoję w deszczu, by nie było widać łez
Nie pytaj czemu po policzkach płynie krew
Zaginione serum
Jak mam załadować szósty bieg?
To jak bieg do celu od nowa
Bo drogę zabrał gniew ledwo co już wierzę
Nie biorą mnie na poważnie się nie dziwię
Skoro siódmy miesiąc się już błaźnię
Truć się kłamstwem
Jak kolejne bariery w głowie
Koleiny poprzechodzę, zanim Ci odpowiem
Powiedz coś o sobie
A nie jakim jeździsz wozem
Wymownie to pierdolę
Nie oceniam po wyglądzie
Nie imponuję Tobie? To dobrze
Bo trafia do mnie
Że niosę to co czuję, a nie puste animozje
Puzzle, nie wiem kiedy je poskładam w sobie
Może później nocami mam dziurę w snach
W labiryncie się gubię
Teraz to nie leży jej w ogóle
Teraz to nie leży nam w ogóle
Puzzle, nie wiem kiedy je poskładam w sobie
Może później
Nocami mam dziurę i nie pytaj się co z jutrem
Mam już dosyć monotonii
Nie chcę żeby ktoś tu dzwonił
Najpierw poukładać muszę
Puzzle, bo ostatnio tylko w chuj stres
(stres)
Ale przez to moje życie nie jest nudne
Kłótnie? Już nie, robię wszystko żeby
Uśmiech i luz mieć, robię ruchy
Żeby sos mieć (sos mieć)
Muzy tyle, że głośniki mają dość mnie
Jak układam tu harmonię i melodię
Inspiracje łapię od niej, bo
Ona kuma mój lot, ej
Coraz rzadziej w rozsypce, ja robię rap
Ona prowadzi firmę i kumamy się nawet jak
Mówimy szyfrem
Bo dopasowaliśmy do siebie życie i biznes
To mój czekan w drodze na szczyt
(w drodze na szczyt)
I to największy zaszczyt (zaszczyt)
Życia fragmenty jak jej kształty
Mam wszystkie elementy układanki
Puzzle, nie wiem kiedy je poskładam w sobie
Może później nocami mam dziurę w snach
W labiryncie się gubię
Teraz to nie leży jej w ogóle
Teraz to nie leży nam w ogóle
Puzzle, nie wiem kiedy je poskładam w sobie
Może później
Nocami mam dziurę i nie pytaj się co z jutrem
Mam już dosyć monotonii
Nie chcę żeby ktoś tu dzwonił
Najpierw poukładać muszę
Puzzle, nie wiem kiedy je poskładam w sobie
Może później nocami mam dziurę w snach
W labiryncie się gubię
Puzzle, nie wiem kiedy je poskładam w sobie
Może później
Nocami mam dziurę i nie pytaj się co z jutrem