Oxon - Kulisy (Miuosh diss) tekst piosenki (lyrics)

[Oxon - Kulisy Miuosh diss tekst piosenki lyrics]

Witam panie dojrzały
Z tej strony dobrze wiesz kto
Panie dojrzały? Czy może moje drogie dziecko?
Miotasz się jak pojeb
Płaczesz jak chłopiec z kiecką
Pozwól, że tu coś opowiem
Krzywdę zrobię tobie przez to
Krzywdę zrobiłeś sobie sam zresztą
Musi być przejebane całe
Życie ukrywać przeszłość
Lecz tym się zaraz zajmę, bo na początek wolę
Uświadomić trochę ludzi
Jakim jesteś oszołomem
Pół roku temu byłeś dla mnie szara masa
Jeden z tych, co robi płyty
By brała je cała klasa
Jeden z tych u których nad
Styl przekłada się kasa (kasa)
Byłem pewien, że ściemnia
Że nie ma dla złamasa zasad
Ale przecież jakbym miał zajmować się każdym


Kto kłamie wziąłbym spis raperów
Jechałbym jak po firm panoramie
I gdybym chciał zniszczyć wszystkich
Co są winni tego
W dyskografii miałbym same dissy, kurwa
Nic innego pies mnie jebał jakiś Miuosh
Na serio nie biorę typa
Więc zdziwiło mnie, gdy ziomek powiedział
Że o mnie pyta "Halo? Kim jest ten Oxon
Szmata do Onara sapie
A o mnie napisał "Mjonsz"
Widziałem to na glamrapie"
Chciałoby się spytać
"Czemu jebany ośle przeżywasz?"
Toż to spina na poziomie "Psze pani
On się przezywa"
Sypał się też do RIPa, rozkmiń cytat
Pierwsza klasa
"Eripe na oczach całej Polski zje kutasa"
To co najmniej dziwne
Co za zemsta? Typie ochujałeś?
"On mi ciśnie
Więc za karę niech wyliże mą fujarę" (Co?)
Rzeczywiście do prostactwa to masz, durniu
Talent spinasz się o status
Więc na zawsze ci status ustalę
Pan, idol młodzieży
Złote płyty w preorderach
Ale żaden z jego starych ziomków
Drzwi mu nie otwiera zejść na jego poziom
To jak cofnąć się do zera
Udaje dorosłość, a ma pajac fanbase pedobeara
Gadka o zasadach? Mam już
Dość słuchania tego shitu
Od typa co naszych ziomków chciał
Kupić za hajs jak niewolników
Że jeśli nie oleją nas, to nie zdobędą kwitu
Bo on i ziomki już nigdy
Od nich nie wezmą bitów
Prawda boli, dzień sądny cię dziś dopada
Ludzie myślą, że chodzi o Żory
Dzwoni od listopada nigdy mnie nie widział
Wciąż powtarza moje imię
Gdybym był jak Candyman, to wierz mi
Miuosh co dzień ginie
Widzi mnie tam gdzie mnie nie ma
Typ ma manię prześladowczą
Na backstage`u w Żorach się wydzierał
Że mu wjebał Oxon
Potem się wypierał i zrzucał
Na Pato sprawę spięcia lecz nie wspomniał
Że to on miał w telefonie nasze zdjęcia
Ta mania przybiera niebezpieczne rozmiary
Już raz na nas napuścił swoje wściekłe Onary
Grałem koncert w swoim mieście
Oni grali równocześnie
Onar przylazł tam, gdzie grałem
Wyszliśmy godzinę wcześniej
Ktoś tu się grubo zamienił na głowę z chujem
On tam mówił obcym ludziom
Że Miuosh nas obserwuje
Że za stary jest na dissy
Lecz by chciał nam sprzedać liścia
Ty już byś chciał wszystko sprzedać, kurwa
Handlarz medalista
Załatwiasz sprawy jak facet? Czekaj chwilę
Melepeto z tego, co kojarzę
Pół roku nas biłeś przez telefon
Jakie to jest pierdolnięte
Skumasz to skonasz, ziomal
Typie weź załóż Callcenter, mrówa
Oko Saurona k jak kurwica, A jak ale
Bełkot, T jak teorie spisku
Które cię stale męczą
Nie przebijesz głową murów tych
Panie dzięcioł "Mam tak na zawsze"
Właśnie się zrzygałem tęczą
Wydał w życiu wiele płyt
Nie schodzi dziś z afisza
Szkoda, że jedyna dobra z nich to płyta Bisza
Wziąłeś go na feat a jesteś
Nawet mniej niż cienkim typem
On nagrał zwrotkę o szczurach
Byłeś w klipie rekwizytem
Chociaż ty do poziomu szczura
Też nie dorównasz
Bo nawet szczury, kurwa, nie jedzą gówna
Twoi ludzie mają bekę z ciebie
Myślisz, że skąd mamy to info
Panie Jackass z Siemiec?
Na koncertach grasz wehikuł czasu
Co panie Miuosh?
Na Facebook`u też go masz, klik, klik
Posta nie było
Poprawiasz przeszłość, Orwell, policja myśli
Pan Borycki, ciekawe, co o nim policja myśli?
Masz nazwisko Borixona, jeszcze
Jedno wspólne, sprawdzaj
Hardkorowa komercja
On chociaż to jawnie nazwał
Zrób eksperyment Eripe
Odetnij nieletnich i rokzmiń sobie
Co ci zostanie na fejsie? Twe
Bzdety i zdjęcie profilowe
Tak ginie kłamca, ciesz się chwilą, więc
Jest o tobie jeden South Park
- "You have zero friends"
Myślisz, że za te kłamstwa lud
Cię w dobroci ozłoci
Jesteś jak mówiąca tarcza - sam
Się prosisz o pocisk
Nawet twoi małoletni fani, jak dorosną
Będą się wypierać
Że słuchali Miuosha, ja będę śmiał się głośno
Ich dzieci będą pytać wtedy
"Tato, słuchałeś Mrówy? Boże co za przypał
Każdy mnie znielubi"
Umówmy się, przy twoich cyfrach to statystyka
Zawsze ktoś kupi płytę
Jak portfel taty styka
Scena ma błaznów w kurwę
Wyskoczył nam biedny Miuosh robię pokazówkę
Co mogą zyskać jak się wychylą
Pokażę ludziom co kryją kurtyny zasunięte
Na koniec rozprawię się z
Twym jedynym argumentem
Beef? Jak ty mógłbyś choćby śnić o dissie
Mając same przejebane selfpociski
W życiorysie raperem jesteś słabszym
Człowiekiem jesteś żadnym
Więc co mi z takiej walki?
Co ona wniesie do rapgry?
W podziemiu dziesięć lat i
Poświęcę jeszcze dziesięć
To lepsze niż robić hajs z piętnem
Że jesteś śmieciem
Odpowiedz postem lub znowu wyskocz z pięścią
Jak tak rozumiesz rap i
Tak rozumiesz pizdo męskość
Bo nie masz argumentów
A nie złożysz cipko bragga
Poproś fanów by zostali
Bo możesz już tylko błagać

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować