PeeRZet - Kombosy tekst piosenki (lyrics)

[PeeRZet - Kombosy tekst piosenki lyrics]

Niosę ze sobą torbę stylu aż
Po grób łatwiej nie umiem
To nie mój problem synu
Że masz trud by mnie zrozumieć
Wiesz, ja Cię tu nie winie
To może wkurwić o tyle
Że gdybym żył na brooklynie
Miałbym już multiplatynę
Typ myśli, że zna się
Chce mnie zaginać mówię w mig nara
Jakbym cofnął się w czasie przed
Rakima i Big Pun'a
Jakbym nie słyszał Ill Billa
Nie znał ksywki Percee P
Też bym nic nie rozkminiał
I wierzył w pierwszy, lepszy kit
Kochana Polska co zna się na wszystkim
Zwłaszcza na rapie
Mentalna wioska w niej chłystki
Kolejna paszcza coś kłapie
Muszę żyć z tą hołotą


Kpić z niej i zmywać błoto
Bo być idiotą, być na nie i się wyzywać o to
Kto jest lepszy to ich działka
Ja gram by zwiększyć standard
Choć ta gra świeczki nie warta
I tak ktoś zwietrzy skandal
Każdy mój tekst jest świątynią
Zbudowaną na skillsach
By tu wbiec musisz minąć tych
Którym nie dano tak pizgać

Mam kombosy jakbym grał na padach
Na play'u w Tekkena
Mam niedosyt gdy składa weteran w
Podziemiu tak nie ma
Zbyt prosta liryka mają łatwą
Forsę w nawykach ty postaw na typa co składa
Teksty jak kostkę rubika

Puszczam ich kawałki każdy jebie
Jakbym w szambo wszedł
Przy mnie jesteś w niebie jakby
Wleciał w Ciebie Jumbo Jet
Byłbym Tobą bym się dawno
Zrzekł płyty albo trzech flow odbite kalką
Grzech lecieć z tą gadką po czek
Nie będę kleił smutów ziom idź w pizdę z nimi
Wolę żebyś tu wyskoczył z butów
Jak w chińskiej świątyni
Nie obieram skrótów kminisz? Gdy grają
Sru tu tu tu idę w sukurs z nimi bo
Są jak obrazki z kukuruku
Należą do przeszłości Ty na kartkę wlej moc
Albo wracaj do tych gości jak Michael J fox
Nowi chcą wejść na scenę ja
Widzę pizdy po prostu
Nogi wkładam im w cement i
Spuszczam do Wisły z mostu
To tysiące godzin ziom Ty co chcesz spłodzić?
Pisz nie się wozisz bo wielu
Tu los chce wynagrodzić
W tym kraju musisz ćwiczyć tak
By gorszym nie zostać
Bo tutaj nawet Chińczycy nie
Chcą kończyć autostrad

Mam kombosy jakbym grał na padach
Na play'u w Tekkena
Mam niedosyt gdy składa weteran w
Podziemiu tak nie ma
Zbyt prosta liryka mają łatwą
Forsę w nawykach ty postaw na typa co składa
Teksty jak kostkę rubika

Jesteś doświadczalnym zwierzątkiem od co
A majkiem wypierdalam Cię najzwyczniej w
Kosmos jak Łajkę
Ja składam tak by bragga brat
Miało tu nadal smak
Ze mną brygada od lat tak
Samo to składa to fakt
Ktoś powie żenada ja mówię że nadal nie kuma
Że gadam, że duma
Że bragga pomaga układać bałagan w rozumach
Uwaga napadam zacznij błagać o umiar
Albo daj szlaban żeby ktoś jak
Po dragach nie umarł
Już tak mam lubię wkurwiać
A ta gra nie dla durnia a więc mam
Gram jak furiat robiąc wam z rapu studia
Mam plan, Twój to chujnia, czytaj chłam
A wytwórnia w której gram dziś rozkurwia
Reszta spam od południa
Śle po sieci i na ślepo leci mi źle to siedzi
Jakbym widział ćmę co śledzi ruchem światło
Które świeci moje komba nie dla dzieci
Nie dla cieci wiem, że źle Ci
Bo ta bomba w Ciebię leci daj
Się porwać nie bądź przeciw

Mam kombosy jakbym grał na padach
Na play'u w Tekkena
Mam niedosyt gdy składa weteran w
Podziemiu tak nie ma
Zbyt prosta liryka mają łatwą
Forsę w nawykach ty postaw na typa co składa
Teksty jak kostkę rubika

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować