PeeRZet - Szalony czas tekst piosenki (lyrics)
[PeeRZet - Szalony czas tekst piosenki lyrics]
Musisz krakać tak jak one
Możesz zostać odstrzelony
Gdy odlecisz w inną stronę
Jeśli chodzi o mnie ziomek
Mam nad majkiem kontrolę chcę lecieć fajnie
Resztę generalnie pierdolę
Idę wbrew głosom stada
Sporo ludzi mnie błaga
Ziom scena to żenada, musisz cisnąć im nadal
Dzięki za opinię
Lecz to jak składam moja sprawa
Niewinnie, że to dla mnie
Jest zabawa płynąć bragga
Mam tyle cech, taką osobowość że to grzech
Jechać tak sztampowo, poznaj na nowo
Schowaj gniew
Szalony czas, chciałem pokazać światu
Że jestem mieć czarny pas i ustawiać
Tępaków jak ekspert
Melanż wryty w banie na stałe, sami na pałe
Lecimy przez życie
Stąd kończymy schlani nad ranem
Wiele za nami, nie każda decyzja jest dobrą
Ale wciąż niosę dynamit
Musisz przyznać to mordo
Szalony czas, w moim życiu już za mną
Dziwne rozkminy, wokół dziwne miny i hardkor
To co było a nie jest
Tak na prawdę się nie dzieje
I tak zbierzesz co posiejesz, mam nadzieję
Czas pogodzić się ze światem, 26 na karku
Młody obywatel, który niesie treść na majku
Talent, choć bez gęstych brwi
I też nie Majkut
Stale, stawiam na częsty chill
I wódeczkę w parku
Jak wchodzę na majka to jestem panem
Ale nie wiem, czy jestem najlepszy
Muszę być stale pewny siebie
Bo nikt nie będzie słuchał płaczących pizd
Wolę, gdy raper jest żadny krwi
I ma flow jak pistolet
Gdy wpychają na portale
Każdy gówniany kawałek
Skręcam jointa i palę, wiem że będzie kabaret
Można się zgubić
Ale mnie w tych kwestiach pomiń
Nie musisz lubić
Bo lubią Twoi ekstra znajomi
Nie gram w to na siłę, swoje już udowodniłem
To bilet na prywatny Lot, kolekcjonuję chwile
To bilet na prywatny Lot, kolekcjonuję chwile
Szalony czas, w moim życiu już za mną
Dziwne rozkminy, wokół dziwne miny i hardkor
To co było a nie jest
Tak na prawdę się nie dzieje
I tak zbierzesz co posiejesz, mam nadzieję
Kojarzysz Anię z oficjalnego otwarcia głów?
Powiem tylko tyle Panie, mamy termin na ślub
Idę drogą miłości i pierdolę złą energię
Nie słucham wokół gości
Nie wiem co chcą ode mnie
Kombinują, lecz nie mogą w
Gniewie o każdej porze
Łatwo jest mieć pomysł na kogoś
Na siebie gorzej
Ja żyję spoks, żyję jak chcę i czuję moc
Układam klocki w tej grze, nim zrobi to los
Nim czas przejdzie obok
Ty zacznij wreszcie żyć
Ja jestem sobą, jaki niby mam jeszcze być?
Robią konkurs na rapera
Śledzą wzloty i upadki
Jeśli robisz jakiś ranking
Mogę być w nim ostatni
Mnie już nie uleczysz, w moim filmie
W moim tracku bo mam ważniejsze rzeczy
Niż opinie dzieciaków
Udowadniać coś idiotom? Dla nich
To za trudne słowa
Są w naszym życiu tylko po to
By ich ignorować
Szalony czas, w moim życiu już za mną
Dziwne rozkminy, wokół dziwne miny i hardkor
To co było a nie jest
Tak na prawdę się nie dzieje
I tak zbierzesz co posiejesz, mam nadzieję