PeeRZet - 12 Małp tekst piosenki (lyrics)
[PeeRZet - 12 Małp tekst piosenki lyrics]
Kto cię wszamał kocie
Rzucam rymy jak zaklęcia
Jak szaman w namiocie
Ten ich szajs to nie rap brachu
Raczej brak fachu
Hajs od iluminatów pakuj, uciekaj na zachód
Wchodzi szczere gówno
Słyszysz to i jakby wiesz to
Bo choć gówno nie chodzi, gdyby mogło
Tak by weszło więcej skillsów niż farta
Pokusa mym natchnieniem
Dla niedowiarka to jak powrót
Jezusa na ziemię
Robię Hip-Hop dziecinko i muszę to rozjebać
Jakbym stał przed świnką i nie
Miał za co się najebać
Prosty rym czasownikowy ale punchline w pytę
Tomek bitem rusza głowy, a ty marsz na stypę
Piszę to lekką ręką, kocham to jak nie wiem
Matkę nie być chorągiewką
Lecz dla chorągiewek wiatrem
Takie motto życiowe, wkładam odtąd ci w głowę
Jedni potną się człowiek, inni poprą tą mowę
To chore myślenie
Lecz tak bym strasznie chciał
Zesłać wirus na ziemię, jak dwanaście małp
Nie wiem czy masz ciśnienie
Ale ja właśnie mam
By rozjebać to wszystko jak blau, blau, blau
Polski Hip-Hop, kto, co, po co, z kim i o kim
Albo zwariowałem albo przybyłem z innej epoki
Łap za maskę gazową i szykuj się na piekło
Nie byłeś sobą a w dwóch
Maskach będzie ci ciepło
Wchodzę terror zasiać
Bo grają drewno jak Rasiak
Do kolejki po pasiak
Przemek wziął berło i zasiadł
Choć szepczą zdradziecko
Robię jak Sherlock śledztwo
Dymam rap jak Rosemary
Wszyscy przeklną to dziecko planeta Ziemia
Ziemia pełna świrów pojebanych
Daj majka siema, siema
Pyle wirus przez membrany
To poemat na temat śmierci
Nie martwi się denat
Wiatr który śmierdzi zdmuchnie domki
Barbie i Kena wypierdalaj do Narni
Lub witaj w świecie Cobaina
Nie wiecie czy zginiecie
Gdy pijecie lub idziecie po temat
Rewolucji nie będzie w TV, a wirus już pyli
Ludzie żyjąc w pędzie z pętlą na
Szyi w błędzie tu byli
Przemek znowu składa bragga
Tak gada stado durni
Weź przypomnij sobie błagam
Moment gdy ktoś cię wkurwił
Co miałeś wtedy w sercu
Całą knajpę morderców ja szukam sensu w tych
Emocjach za pomocą wersów
Słyszą tylko przekleństwa
Myślą że jesteśmy zryci
Gdy aktorzy klną w komediach, śmieją się
Hipokryci
Politycy w kuluarach nagrani, sama łacina
Same kurwy, chuje
Na kamery nikt się nie obcina
Gdy występują w TV, nagle wszyscy święci
Błagam niech jebnie kometa i
Niech to wszystko odkręci
Niech ZUS odda mój hajs
Nie rząd odda mój hajs
Jeśli jestem wariatem to oszalał
Już cały kraj
Po pijaku zapierdalać dwieście na
Godzinę wolno im gdy odpalam sobie skręta
To dla nich jakiś horror i
Powiedz czy nie powinno coś pierdolnąć w nich
Kto czyim wrogiem, czym jest wolność
Wytłumacz im