PeeRZet, Oxon, Bazi - Chcę czegoś więcej 2 tekst piosenki (lyrics)
[PeeRZet, Oxon, Bazi - Chcę czegoś więcej 2 tekst piosenki lyrics]
Bo to akurat muszę zdobyć sam
Chcę czegoś więcej, to nie wróży nic dobrego
Ale to jedyne o co teraz gram
Chcę czegoś więcej niż nakarmić swoje ego i
Mam do tego całkiem niezły plan
Chcę czegoś więcej i to nic materialnego
Bardziej bym powiedział, że chodzi o stan
Nie po to by żyć obficie
Nie o odbicie od dna chodzi
Nie o szmal na beacie
Ale o to by cie na beacie uszkodzić
Gdy nie gadasz o kwicie
Nie możesz mi zagrozić
Ty mały Hobbicie, żal mi cię
Że tym się wozisz te ich cycki i tyłki są
Przede wszystkim dla zmyłki jak ich zyski
A z tyrki wyciągam całe walizki
A synki myślą że zrobią bułe z
Bólem tym ich gównem z półek
To już nudne tak w ogóle i
Przy tym w kurwę ponure
Po coś więcej tu wchodzę na
Pętlę, nie tylko dla wynagrodzeń, to pewne
Niejeden pozer po drodze ma mękę
Gdy tu z obozem biegnie po pengę
Nie chcę jachtów
Bratku chcę by rap tu miał więcej kompaktów
Dobrych, tylko mi nie matkuj
Jak nie kumasz faktów
Takiś mądry dla nich to szok
Takich jak my jeszcze nie było
Będzie trzeba, wezmę czołg
Pakty rozpieprzę siłą
Cofnę was do podziemia, na drodze stanie mur
Nadszedł czas rozliczenia
Nadchodzę by przynieść ból
Ja chcę czegoś więcej i fire
Wiem że tak będzie
Lecz już zaczyna wkurwiać czekanie
Aż ten dzień nadejdzie
Sprawdź, jak gram, słuchaj, bo mówię wyraźnie
Gdy rymy kładę na taśmie, jadę tak właśnie
Radę mam właśnie
Daj nam majk, lub zgiń w walce
Biorę sprawę w swoje ręce bo
Ty maczałeś w tym palce
I wcale nie mówię tutaj o twojej lalce
Tylko żeś już widzę łeb twój w betoniarce
Patrz jak wiruje świat
Już ci się kręci w głowie
Ja nie świruję, brat, muszę coś skręcić sobie
Bowiem mam asa w rękawie
W tym gównie poker z ołówkiem
Co do techniki to głównie triki jak Joker
Ble! Więc dawaj flotę, hajs jak jadę z bitem
To moje Slaughterhouse, jestem rzeźnikiem
Przez te propsy poziom
Twego nagrania podupadł
Teraz wozisz się jak Mojżesz
Koniec lizania po dupach
Mam większe wymagania
Dziś mam zamiar dostarczania czegoś
Co od dawna miałem w planach
Wciąż się starając i biegnąc
Do tego miejsca, w którym jestem obecnie
Czuję się świetnie, a to jeszcze nic
Nikt już jak leszcza mnie nie obetnie
Choć nie zna mnie jeszcze niejeden widz
To niepodobne, by miało tak zostać
Bo Czuję za duży ścisk
Każdy ma rycie, by miażdźyć na bicie tak
Aby W korycie zanurzyć pysk
Z natury zysk jest motywujący
Więc Barany biegną za pengą w teren
A my jedynie staramy się grać tak
Aby to jebło za wszelką cenę!
Co, co z tego, że nie jest tak łatwo?
Nasze tempo nie jest zagadką
Przy składaniu nas bierze na
Hardcore, jedziemy wartko, wierzę, że warto
Słuchaj, co się dzieje Za gadką co, co
Kurwa? Trochę inaczej? Trochę
Za rzadko Patrzysz
Na formę, pierdolę te twoje cykacze cyk
Cyk - znikasz, ja Idę drogą
Którą sobie wyznaczę
Motywuję się nieco inaczej niż: "Kurwa
Może se zrobię dziś traczek"
Gdy reszta rap żołnierzy wali W
Mur za żaden żołd
Ja jestem tu by wpaść w ten mur
Rozwalić go Jak Juggernaut
Jest każda łajza w szoku
Głośno to graj na bloku
PeeRZet, Bazi, Oxon, TMKBeatz - line-up roku
Dużo łajna wokół
Na mnie się nie gniewaj ziom jestem Kojot
I przyszedłem tutaj by rozjebać to
Te gwiazdy na feacie
A kurwy stłamszę na płycie
Szacunek zgarnę na streecie
Bo znowu zmiażdżę na bicie
Gdy widzę własne odbicie i
Potem patrzę na życie
To kurwa straszne mam rycie
Bo chce być zawsze na szczycie
Ambicja - córka którą
Dokarmiam tu non-stop gniewem
Wątpliwość to kurwa
Którą zabijam pewnością siebie
Mam dzielić z nimi scenę
To się wszystko zmieni dziś
Każdy z nich jest zerem
Więc nie dasz z nimi dzielić nic
Kiedy to gramy na sali wybucha
Dynamit to pchamy na beat
Wyluzowani do granic wy chcecie być nami
Bo kurwa to gramy jak nikt
Stopie oddani do granic nie tylko słowami
Bo kopie jak bania ten styl
Nienominowani do Grammy lecz nominowani
Do zdominowania tej gry