PeeRZet - Mówię To Teraz tekst piosenki (lyrics)
[PeeRZet - Mówię To Teraz tekst piosenki lyrics]
Yo mówię to teraz i nie wiem czy dociera
To słowa Przemka, słowa człowieka i rapera
Rap moim życiem, brat już tyle za nami
Ile dałbym byś świat widział mymi oczami
Mógłbym nawijać wspak
Lecąc do majka tu w kacie
I opisać cały ten rap jak Zajka na volcie
Pewnie niejeden wack
By się sfajdał tu w pościel ale uwierz brat
Czasem trzeba nagrać najprościej
Jak zostawić światu prawdę, tego etapu pragnę
Czuje napór i nagle chwytam chłopaku kartkę
Muszę być na powierzchni jak drewno na wodzie
To nie łatwe wierz mi
Masz to na pewno na co dzień
Wiem, że nie skumasz co mogę
Mieć teraz w głowie
Moja czy twoja duma nam przeszkadza? odpowiem
Na pierwszym miejscu słuchacz
Na koncertach słuchacz
A moje bragga? po to byś nie dał się wyruchać
Raperom, którzy niby maja niebo na scenie
Nawijali o ulicy, a teraz że pieniądz w cenie
Hardkorowi zawodnicy, ich kurwa zgromadzenie
Od dziesięciu lat nic
Tylko to samo pierdolenie
Yo mówię to teraz i nie wiem czy dociera
To słowa Przemka, słowa człowieka i rapera
Rap moim życiem, brat już tyle za nami
Ile dałbym byś świat widział mymi oczami
Powracają jak zombie albo jak wolisz kombi
Portal z kreską trąbi
Byś nie przegapił mord ich
Te posty i wątki, będąc dorosłym wątpisz
Czy pisały to osły czy koziołki matołki
Mam w chuju ich szacunek i kto z nich powraca
Pierdolę ich ekipę, banda cipek bez zasad
Nie czuje się vipem a przechodniem na pasach
Póki mam armie liter, mogę tygodnie hasać
Na kartkach i bibach, wiem, tak mam nagrywać
Chociaż prawda miała by kłuć i być drażliwa
Wyjeb słomę z butów, albo wróć na żniwa
Nie ma w ta stronę skrótów
Zamiast pluć po ksywach
Otwórz oczy, szerzej, jeszcze szerzej ziomek
Stań obok mnie i powiedz szczerze
Patrząc w ich stronę
Ogólnie pizda i muka, ja muszę być sobą
Nie chodziłeś w moich butach
Nie myślałeś moja głowa
Yo mówię to teraz i nie wiem czy dociera
To słowa Przemka, słowa człowieka i rapera
Rap moim życiem, brat już tyle za nami
Ile dałbym byś świat widział mymi oczami
To słowa Przemka, słowa człowieka i rapera
Rap moim życiem, brat już tyle za nami
Ile dałbym byś świat widział mymi oczami
Mógłbym nawijać wspak
Lecąc do majka tu w kacie
I opisać cały ten rap jak Zajka na volcie
Pewnie niejeden wack
By się sfajdał tu w pościel ale uwierz brat
Czasem trzeba nagrać najprościej
Jak zostawić światu prawdę, tego etapu pragnę
Czuje napór i nagle chwytam chłopaku kartkę
Muszę być na powierzchni jak drewno na wodzie
To nie łatwe wierz mi
Masz to na pewno na co dzień
Wiem, że nie skumasz co mogę
Mieć teraz w głowie
Moja czy twoja duma nam przeszkadza? odpowiem
Na pierwszym miejscu słuchacz
Na koncertach słuchacz
A moje bragga? po to byś nie dał się wyruchać
Raperom, którzy niby maja niebo na scenie
Nawijali o ulicy, a teraz że pieniądz w cenie
Hardkorowi zawodnicy, ich kurwa zgromadzenie
Od dziesięciu lat nic
Tylko to samo pierdolenie
Yo mówię to teraz i nie wiem czy dociera
To słowa Przemka, słowa człowieka i rapera
Rap moim życiem, brat już tyle za nami
Ile dałbym byś świat widział mymi oczami
Powracają jak zombie albo jak wolisz kombi
Portal z kreską trąbi
Byś nie przegapił mord ich
Te posty i wątki, będąc dorosłym wątpisz
Czy pisały to osły czy koziołki matołki
Mam w chuju ich szacunek i kto z nich powraca
Pierdolę ich ekipę, banda cipek bez zasad
Nie czuje się vipem a przechodniem na pasach
Póki mam armie liter, mogę tygodnie hasać
Na kartkach i bibach, wiem, tak mam nagrywać
Chociaż prawda miała by kłuć i być drażliwa
Wyjeb słomę z butów, albo wróć na żniwa
Nie ma w ta stronę skrótów
Zamiast pluć po ksywach
Otwórz oczy, szerzej, jeszcze szerzej ziomek
Stań obok mnie i powiedz szczerze
Patrząc w ich stronę
Ogólnie pizda i muka, ja muszę być sobą
Nie chodziłeś w moich butach
Nie myślałeś moja głowa
Yo mówię to teraz i nie wiem czy dociera
To słowa Przemka, słowa człowieka i rapera
Rap moim życiem, brat już tyle za nami
Ile dałbym byś świat widział mymi oczami