Penx - Bragger 3 tekst piosenki (lyrics)
[Penx - Bragger 3 tekst piosenki lyrics]
Mnie, dobre mieli plecy
Sami by się tu posrali pewnie
Czuć napięcie typie, każdy by cię tu kopnął w
Dupę, prawilnie nie biją kobiet, taki żart
No kurwa super
Damscy bokserzy wasz żywot mierzy
Się z czasem łatwiej
Tacy hustlerzy chciałbym was zobaczyć
W walce z rakiem zwalniam czas, żyję szybko
Wporzo mam w chuj teraz zwalniam czas godząc
Się na śmierć wolno wam umierać
Leję na nich, to weterani
Im leczę rany bym wolał zmiażdżyć
Z impetem na nich se
Wejdę zanim rozkminią downy, że to katarzis
Konkretnie w bani ty weźże zamilcz, wywieję
Cię zanim się wnerwię stary
To przecież na nic pal świece za nich
Tak będzie będą się śmiecie bali
Jak śmiecie w ogóle jak leci
Życie dam sprzeciw typie
Weź zejdź na ziemię by się nie stoczyć
A stoczyć walkę to prosty plan
Żeby też to przeżyć
Jak źle ci idzie, giń, dobrze
Życzę im, dobry jestem, to ma znaczenie
Przestań patrzeć prawdzie w oczy
I kurwa ślepo wierzyć
Dawno mnie przerosło życie, mi
Nie jest smutno kurwa
Bujda bo świat pnie się w górę
Bo tak chciałby móc dorównać mi
A komu, czemu niby miałby móc, ty
Weź ziomuś trenuj tryby boś słaby w chuj
To rozkaz generalnie celuję
W korpus żołnierzu, ruszaj
Moje tracki świetnie lecą se przy tobie
Tak przypuszczam
Ty dalej oszukuj siebie, a faktów to nie
Zmienia, mów mi MC BOSS jak lecę
Tak godny polecenia
Pengę wezmę i benger będzie
Chcę jeszcze więcej
I bang i miej na względzie
Że pięknie w ten dzień ta
Kula wjedzie Ci w łeb
Bo wejdę wszędzie jest spięcie
Wiece nie szczędzę przecież ich nie
Bo w tej grze jest źle
I jeszcze częściej być fair
Jak bięgnę to wiesz
Że po pierwsze miejsce ostatnio
Nieźle wiedzie mi się
Już stoją w rzędzie po świeże powietrze
I wcześniej pragnę zabrać im tlen
Zalani falami lecz to dramat mam zamiar
Z dala karać ich też
Zrób zamach na nas i karabin weź
A zwała jak prawić banały chcesz
Chcę podbić świat weź nie pierdol
Że to jakiś wariat zaznaczam teren
Wjeżdżam z buta w atlas jak Italia
Nic o mnie nie wiesz to przecież
To cię nie zdzielę w łeb
Jestem wzorem tych co lubią zieleń
Ścierę i krew
Rozjebię grę, ale pierw odjebę plebs
Ode mnie gniew macie cwele
Tak mnie niesie zew
I będę biec, dla kumatch ode mnie
Pięć, tak pięknie jest wiedząc
Że zwycięstwo będziesz mieć
Raperzy w Polsce równocześnie chyba
W Stanach czaisz myślami sam odgadnij jak to
Gówno spada na nich
Taka zagadka typie, co teraz masz
Na bani, wiesz dlaczego
Kurwa? Ich głupota nie zna granic
Takie punche nie łapiesz zawsze
A cyklop widzi tu drugie dno
Jak oka w głowie pilnuję
Treści i szczerzę wątpię, że zgubię ją
Czuję się przy nich gigantem
Teraz chuj z fartem u mnie
Znów wszystko spoko, czuję się
Przy nich gigantem wiem
Że na kurwy muszę tu przymknąć oko
Się poddaj co wyciągam broń typie znowu
Spada Ci Glock na skroń
Cię szkoda ziom krzyczę ognia to żadna
Zbrodnia bo giniesz z Boga rąk
Ty kurwa co nie kumasz skończ
Chyba będę musiał znów
Was zdjąć Bragger 3 wjechał
A więc znów beka
Weź lepiej to wrzuć na blog