Penx - Sassy tekst piosenki (lyrics)
[Penx - Sassy tekst piosenki lyrics]
Wejdę na scenę kurwa w
Końcu se rozjebię wieżę
Jestem pewny siebie tak, że aż się tego boję
Stanąłbym za sobą chętnie
Ale się nie rozdwoję
Gra gitara, się nie chcę rozstrajać
Tak po części po całości
Lecę jestem tego zdania
Rozdupcam wam konstrukcje i nie
Będę dziwko skromny
Faza, niebawem będą słuchać
Mnie tylko bezdomni (ta)
Człowiek tu najlepszym przyjacielem miał być
Zwykłe pierdolenie prawdą każdy
Schodzi na psy
Jak mi w oczy patrzysz ryju mów do rzeczy
Lepiej niedojebie rozkmiń fakty
Jestem zaprzeczeniem siebie
Wracam z biegiem, stąpam po kruchym lodzie
Obiecam
Wejdę z buta w każdą ikrę która ma potencjał
Tak to wjeżdża, słono płacą
Jak traktować ich?
Ich zapach zwycięstwa pieprzę
To smak porażki
Jestem inny niż wszyscy
Możesz się przez to wkurwić
Przez to większość chce być tak jak ja
Nie chcą się poróżnić
Co do różnic tak to ujmę, bo mam dość gadania
Sam szlifuję swój charakter
Dla mnie to wartość dodana (ta)
Ćwiczę formę, sram na dziwki, tępe przyznam
Każda święta niby chce mi
Tylko spuścić z krzyża
O Matko Boska nie pogardzę, tak mi dobrze
Wpadaj nie, nie wpadnę wstyd się przyznać
Ile dzieci już w kanałach (ta)
Plan to jebnąć w rapgrę, bo tego pragnę
Tak jak ja siedzą w bagnie
Tworzą podziemną armię
Niepoprawny poligon punchy, postawisz nogę
Ja tu twardo stąpam teraz, bo wiem
Że na swoim stoję o, oczy jak 5 złotych
Wypierdala z orbit chyba
Ci wydrapię dla hajsu portfel
I tak ledwo dycha
Krew na kartkach, czerwona płachta
A czas mnie nie dotyka
Chcesz tu beef'u, sorry
W tekstach żadnych szans nie jebnąć byka