Penx, Avens - Przysłowia tekst piosenki (lyrics)
[Penx, Avens - Przysłowia tekst piosenki lyrics]
Teraz jest inaczej ziomy
Tak jest prawie wszędzie więcej
Hajsu masz więcej znajomych
Weź mnie nawet już nie wkurwiaj
Chyba cię zbesztam idioto
Pierdol tych co plotą w stylu
Przyjaźń cenniejsza niż złoto
Każdy kowal swego losu chłopie
To też jest miażdżące
Tak jest kolego to kuj żelazo póki gorące
Każdy gada że osiągnie coś
I jaki tego skutek?
Będę kowalem ich losu, będą mieli rany kłute
Do wesela się zagoi przecież
Kurwa nie ma beki wiem że boli to ich która
Skumaj zechce te kaleki
Lubię mięso dbają o mnie nie
Chcą ze mną beefu chyba
Posadziłbym ich na wózku musiałbym
Przejść na warzywa
By się nauczyli trochę mieliby
Lepiej na co dzień
Się dowiedzieli wtedy że mądry
Polak po szkodzie
A czas goi rany przecież, ty kurwa wystarczy
Mam jak pojebany leczyć
Chcą wskazówek? Są na tarczy
Pierdolić ten cenny czas bo niewiele
Mam go w sumie a w chuj godzin tracę
Patrz mimo tych cennych wskazówek
Bo taki jest
Jedno wiedz on sukcesu głodny strasznie
Ale gdzie kucharek sześć tam
Kurwa cycków dwanaście
No i przecież czas to pieniądz
Mam się starać też odkrycie
By odłożyć na mieszkanie
Zapierdalasz całe życie
Życie to gruby melanż tak by się tu wydawało
Znów popłyniesz nie wiesz teraz
Ile jeszcze ci zostało
Tak już bywa droga trudna wybacz
Kurwa czas się przyda
Lekka chujnia masz czas chyba by
Odłożyć a nie wydać
Ostatni będą pierwszymi czasem
Nawet mądrze pieprzą
Dla mnie ostatnia cipka zawsze
Będzie pierwszą lepszą
Ale jedno mnie nie martwi biorę
Ten ciężar na barki
Ostatni w szeregu zawsze będą
Pierwsi tu do walki
Co mnie nie zabije wzmocni chuj
Że nie mam wielkich muskuł
Lepiej spocznij o to spytaj
Supermana na wózku
Nienawidzę siebie za to teraz se poszlochaj
Tu by pasowało kurwa byśmy
Się śpieszyli kochać
Ale to też pierdolenie w sumie
Chyba sam to widzisz
Jakim prawem ja mam kochać
Jak większość mnie nienawidzi
Chcieliby kogoś wyruchać ale
To dzięki promilom
Pizdy najbardziej pierdolą jak tu
Za dużo wypiją nie chcesz słuchać dałeś dupy
To moja ostatnia próba
Znowu się wypiąłeś na mnie no
I kto tu kogo rucha?
A ci najmądrzejsi po rady
Udają się w pośpiechu
Nic dziwnego kurwa kryzys bo
Ciągle udają Greków
To ich znowu gryzie bo znowu
Dostali w szecznę bywa
Mam się czasem ugryść w język?
Musiałbym se odgryść chyba
Jestem jak zębowa wróżka oni
Zjedli zęby na tym uzbrojony po zęby wpadłem
Plomby dostali gratis
Królowie podziemia zjedli dumni lekka
Chujnia co nie? Są już prawie na tronie
Jeszcze wstawię koronę
Wreszcie kładę co moje tu w
Mieście walczę o swoje
Zrób przejście dla mnie i co jest
W chuj kreślę mam chęci, projekt
I jeszcze szczęście do kobiet
A weź ty mnie za to powieś
A leszcze kły ostrzą sobie to
Pieprze im ostro zrobię
Wezmę karabin kurwa popatrz
Rozpierdol posieję
Kocham broń przyznaj stara
Miłość nie rdzewieje
Nie rdzewieje w tym przypadku chłopie
To też takie słynne
Zwłaszcza tak sie dzieje jak trafisz
Znowu z deszczu pod rynnę
Nie wiesz o co kaman? Czemu
Kurwa się nie śmiejesz?
Się okazało teraz bardziej na ciebie leję
Strach otwiera oczy typie nic
Nie przyjdzie samo, przestań
Ja im tak otworzę oczy po
Płytę staną na rzęsach
Uginają się kolana to zmiażdżę
Bo jebnę w obieg
Wszyscy padną na kolana każdy
Sobie rzepkę skrobie
Poluję na tych niewiernych Potwór
Z Florencji was żegna
Nieszczęścia chodzą parami co dwie
Głowy to nie jedna